Przecieranie szlaków, kolorowe ptaki, czyli rzecz o wsparciu

Oglądałam ostatnio ze smakiem "Legendary" na HBO MAX:




Kolorowe ptaki fantastycznego, energetycznego voguingu, który zaczyna też istnieć w Polsce. LINKuję TU.  Ma się wrażenie, że dla tych ludzi tylko wyobraźnia stanowi granicę, a sił dodaje im ich grupa i wsparcie środowiska. Ja ich podziwiam, bo kibicuję od zawsze wszelkim mniejszościom. Mierzi mnie ograniczanie prawa do samostanowienia i ekspresji, gesty rasizmu, dyskryminacji i wszelkich form izolacji ze względu na np. orientację. Z resztą... każdy może sobie mieć w głowie taką dyskryminację jaką chce, ale nie powinien nią epatować na drugiego człowieka. Normy społeczne i kulturowe to nie mutacje genetyczne i mogłyby szybciej ewoluować, szybciej, czyli razem ze świadomością i akceptacją różnorodności, co byłoby dość jednoznaczne z ewolucją człowieczeństwa. Tak, bardzo na to czekam. Mimo, że sama w swoich osobistych preferencjach jestem  unowocześnioną tradycjonalistką (mix moich poglądów ewoluuje nieustannie, w miarę zdobywanej wiedzy i poznawania świata), to kwestia tolerancji i równouprawnienia ludzi jest dla mnie oczywista. Wszelkie szufladkowanie  mnie nudzi. 

Tak. Wspieram i rozumiem, że naprawdę na te kilka miliardów ludzi na Ziemi, różnorodność jest mniej więcej 1:1. Każdy człowiek jest inny. Mimo asymilacji, dostosowania do środowiska, masek, norm kulturowych i społecznych, każdy jest inny. Wiem o tym. Cieszy mnie to. To, że spotykamy się na co dzień tylko jakimś promilu wspólnych mianowników, wspólnych spraw czy zajęć, na wspólnych przestrzeniach w rzeczywistości czy w wirtualnym świecie, naprawdę powinno pozwalać nam na tyle, żeby we wzajemnym szacunku nie wchodzić za daleko z butami bez zaproszenia. Nooo dzieje się różnie. Otwarcie na świat przez internet zdecydowanie zaburzyło poczucie granic. Czasami to dobrze, z reguły różnie. Kiedyś hejt był "tylko" lokalny, dziś nadal taki jest, ale przez sieć robi wrażenie globalnego. Tak samo z uwielbieniem. Wrażenie obosieczne. Ja jednak należę do fanów sieci, bo to dla mnie faktyczna globalizacja. Ale o tym wszystkim kiedy indziej.  

Wracając do kolorowych ptaków, do odmienności, do przecierania szlaków, do wspierania. Pytanie na dziś: 

Na ile doceniamy w życiu ludzi, którzy nas wspierają i dodają odwagi,  nie podcinają skrzydeł i swoim strachem nie zatruwają pomysłu? Oczywiście, że nie chodzi o bezkrytyczną akceptację każdej idei czy zamiaru, ale zwykłe nawet: "zrób jak uważasz, na mnie zawsze możesz liczyć". 
Chyba w życiu każdego, takich osób los stawia obok nas niemało. Ufam, że szczęście do ludzi spotyka każdego, tylko... nie każdy chce, czy umie czasami do zobaczyć i docenić. Ja mam głęboką świadomość, że mam duże szczęście do ludzi. Ludzi, którzy mnie wspierają, akceptują, szanują, podziwiają. Piękna sprawa i działa ze wzajemnością, bo z reguły stoi za tym piękny umysł, piękna osobowość, wspaniały człowiek. 
 

Slow life, czyli zatrzymać się i pomyśleć.  


Zawsze lubiłam filozofować, analizować, większość życia słyszę, że za dużo myślę (o ile to możliwe), jednak wiem jedno: jeśli czegoś żałuję, to tylko rzeczy, których nie spróbowałam nawet zrobić, albo przestawałam, bo bałam się cudzej opinii. Paradoksalnie nigdy nie byłaby to opinia dla mnie ważna. Rok 2022 jest dla mnie rokiem robienia wszystkiego, na co mam ochotę, bo jak nie teraz, to kiedy?  

Wracając do zapalnika: Pokazuję Voguing, bo to sztuka sama w sobie. Wyrażenie siebie przez taniec + modę w stylu Vogue.  Ogrom pracy ludzi w to zaangażowanych, ale przede wszystkich realizujących się w tym i wspierających. Podziwiam ich. Cieszę się, że są miejsca, środowiska, światy, w których tak naprawdę każdy z nas znajduje swój flow, rezonuje z energią innych, nawet zupełnie różnych osób i po prostu się spełnia. Przyjemność i satysfakcja... szalenie ważne motory życia.


Blogowanie to dla mnie też detox w tych dziwnych czasach. Zawsze warto widzieć jasną stronę życia, jak to śpiewają pewni Brytyjczycy ;)  Kiedyś siadałam i pisałam prawie codziennie a teraz przez cały tydzień przyglądam się potencjalnym tematom, obracam je między myślami, jak monetę między palcami i obserwuję płynące słowa, zanim powstaje tekst. Jest inaczej, jest na nowo a zostawiam mocny old school w samym stylu blogowania, czyli początki lat 2000 ;) Rozgrzewam się, po długiej przerwie. 

Pozdrawiam serdecznie i czekam na komentarze. Chętnie podyskutuję, jak za dawnych czasów :) 

Komentarze

Prześlij komentarz

Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl