Love tosty
Będąc na wyjeździe miałam okazję
przypomnieć sobie jak bardzo i za co lubię tosty. Parę dni po powrocie
mąż zrobił mi niespodziankę i zaskoczył nowiutkim tosterem. Tosty mogę
jeść i rano i wieczorem, zamiast ciężkiej kolacji. Rano kombinacje
jajeczne, z serkami, twarożkami, wędliną, wieczorem, dobieram bardziej
ostre składniki. Oszalałam na punkcie najprostszej z możliwych
kombinacji: tost + bruschetta, np. ta z suszonych pomidorów.
Do tego kilka ciekawych przepisów na tosty można znaleźć TU.
Dla mnie jest to o tyle proste, że w
zupełności wystarczą mi 2 kromki. Nie ma mowy o przejedzeniu, bo ja
tego generalnie nie znam. Mam wewnętrzny czytnik poziomu nasycenia i go
po prostu słucham :)
Z pieczywem sprawa jest dość zagmatwana,
ponieważ z jednej strony jesteśmy wprost bombardowani informacjami, że
"białe" pieczywo jest złe, bezwartościowe i jest źródłem pustych
kalorii, natomiast powinno się jeść wyłącznie pieczywo "ciemne", albo
najlepiej "chrupkie". Osobiście widzę w tym dużo marketingu i przesady i
zależy po prostu, gdzie się ucho przyłoży, niestety dla przeciętnego
zjadacza nomen omen chleba, chleb ciemny będzie zdowy i koniec. Nie
będzie on wnikał w jego skład.
Jakiś czas temu sprawdziłam dokładniej
temat i porozmawiałam z paniami w piekarniach, dowiedziałam się przy
tym, że chleby "ciemne" w dużej mierze wypiekane są i tak z mąki
pszennej, z minimalną ilością mąki razowej, a za to z dużą dawką
barwników. To samo dotyczy pieczywa w sklepach, gdzie jest wypiekany na
miejscu. Zwracam szczególną uwagę na dość dużą ilość konserwantów w tych
"świeżo wypiekanych" pieczywach. Po prostu płacimy na wrażenie
"świeżości" i za to, że jest ono jeszcze ciepłe. Nie ma sensu
przepłacać. Co z tym zrobić? Niewiele da się tak naprawdę.
Pieczywo chrupie? Jeśli ktoś nie jest w stanie jeść pieczywa chrupkiego (ja należę do tych ludzi. Już wolę zjeść coś bez pieczywa niż z tą tekturką :), to nie będzie tego nawet poważniej rozważał.
Osobiście sięgam po chleby
pełnoziarniste lub graham, żeby poza kalorycznością zapewnić sobie
chociaż trochę witamin i mikroelementów.
Jeśli chodzi o tosty, tak samo. Sięgam po pełnoziarniste, chociaż jestem kompletnie świadoma poziomu przetworzenia, to mi wystarczy do przyjemności, bo zdrowia się po tym pieczywie nie spodziewam za wiele :)
Marzenie, czyli chleb jak najbardziej
naturalny i pełnoziarnisty albo graham czy razowy jest trudnodostępny,
ale faktycznie bochenek chleba jest u mnie na prawie tydzień, więc
szukam go niestrudzenie. Poza tym staram się w okolicznej piekarni
wybierać pieczywo właśnie z mąki pełnoziarnistej, czasami z dodatkiem
mąki orkiszowej (UWAGA, bo "chleb orkiszowy" oznacza, że jest mieszanką
mąk, gdzie orkiszowej i tak jest najmniej. To samo jest z chlebami
"żytnimi"). Wystarczy również szukać pieczywa z mąki jak najmniej
przetworzonej, bogatej w mikroelementy i błonnik i od razu kanapki
nabiorą innego smaku (są to mąki o najwyższym typie - więcej TU. Na co warto zwracać uwagę kupując mąkę na własne potrzeby).
Złota zasada pozostaje niezmienna: nie
przesadzać i mieć dietę przede wszystkim różnorodną. Trzymając się tej
zasady nie ma szansy na przesadę w którąkolwiek stronę. Nie warto
natomiast czarować się, że każdy "ciemny" chleb jest zdrowy i pożywny,
bo to nie jest zwyczajnie neutrealna prawda. Skład pieczywa jest tak
samo ważny i wymagający weryfikacji. Oczywiście unikajmy za długiej
listy składników. Na litość Pańską, to chleb... jak widzę ponad 20
składników to mnie dreszcz przerażenia przechodzi.
Aha! Jeszcze jedna zasada sprawdzania
jakości chleba: dobry chcleb czerstwieje, przeładowany "chemią"
pleśnieje. Długi termin przydatności wcale nie jest wadą "z założenia".
Chleby naturalne mają bardzo długi termin przydatności, ale to też nie
jest wytłumaczenie, dla chlebów tostowych czy innych, które miewają
ponad miesięczny termin i powstają w wyniku wprost magii :)
Tradycyjnie ściąga:
ŚCIĄGA:
Pieczywa, mąki
- sprawdzajmy skład. Pytajmy o rodzaj
mąki, jeśli nie jest widoczny – np. w piekarniach. Wybierajmy pieczywo z
mąki pełnoziarnistej. Najlepiej razowej lub graham. Jeśli wolimy
pieczywo pszenne, to unikajmy tego wysoko przetworzonego, z długą
ilością składników (szczególnie przy pieczywie paczkowanym).
- Dobry chleb czerstwieje, marny
jakościowo pleśnieje. Termin przydatności jest sprawą drugorzędną i nie
świadczy bezpośrednio o jakości pieczywa. Ważniejsze jest, w jaki sposób
odchodzi od przydatności do spożycia czyli właśnie czy czerstwieje, czy
pleśnieje. Jeśli nie dzieje się nic, to go po prostu zjadamy.
- Pieczywo tostowe z założenia jest
wysoko przetworzone (żeby zachowywało się tak a nie inaczej po
tostowaniu), ale i tak warto wybierać dobre firmy i tosty z mąki
pełnoziarnistej
- Uwaga na pieczywo ciemne: sprawdzaj,
czy skład przypadkiem nie jest jedynie wzbogacony dodatkiem mąki
razowej. Wielu producentów i piekarni niestety nazywając chleb np.
„razowy”, „orkiszowy”, „żytni” w rzeczywistości opiera się na mące
pszennej ze znikomym dodatkiem mąki z nazwy, a przy tym stosuje
dodatkowo barwniki (głównie karmel).
- ciepłe pieczywo w sieciach jest
niestety nafaszerowane konserwantami, stabilizatorami i barwnikami.
Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ na pieczywo składają się tak naprawdę:
mąka, woda, sól, zakwas. Wszystko ponad to powinno powstrzymać nas przed
zakupem, jeśli akurat chcemy coś „prawdziwego”. To że bułka jest
ciepła, czy też chleb, to niestety nie jest jeszcze żaden dowód dobrej
jakości. A cena – co ważne- nie odbiega od pieczywa najwyższej jakości.
Różnica zawsze polega na jednym: na
naszym wyborze. Jeśli nie jesteśmy świadomi tego co kupujemy, po prostu
przepłacamy za wrażenie i nie do końca ten produkt, którego się
spodziewamy. Wybierając pieczywo róbmy to świadomie.
- PS. Najlepsze są mąki o najwyższym
typie. (Bez względu na rodzaj ziarna). Czy to do wypieku ciast, czy
pieczywa. Warto o tym doczytać.
|
PS. Ciekawy artykuł znalazłam TU,
chociaż nie do końca można się z nim zgodzić, to na pewno warto
poczytać. Dla mnie jako Gdańszczanki, godne uwagi są komentarze i kilka
lokalizacji piekarni, które na pewno będę chciała "namierzyć". Tosty są
moją ukochaną fanaberią, ale zwykły chleb ma być jak najlepszy, nawet,
jeśli zjadam go rzadko. Bo jestem tego warta ;)
Najlepiej po prostu ograniczać pieczywo.
Jakie by nie było. Niezbyt sensowne jest pozwalanie, żeby było podstawą
wszystkich posiłków i to już jest podstawowy krok do unikania dylematów
"który lepszy".
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl