Wdzięczność po polsku, czyli jak?
Nam jednak bliżej do codziennego wkurzenia niż dobrych emocji, prawda? Oczywiście po polsku też bywam wkurzona, albo raczej sfrustrowana, bo świat daleki jest od moich wyobrażeń o jego idealnej wersji (od razu zaznaczam, że nie chodzi o kwestie kontrowersyjne), bardziej chodzi mi o sprawy, jak ostatnio modna nagonka na kierowców samochodów, czy też inne kwestie, które - jak ta przysłowiowa koszula - są bliższe mojej skórze. I co z tego? Właściwie nic, ale wiem, że warto i bardzo potrzebuję budowania w sobie jednak emocji pozytywnych. Dobrych dla mnie samej. Jest na to kilka sposobów. 04.11. - Dzień dziękczynienia, to święto niezmiennie amerykańskie. Trzymając się z dala od polityki jednak przyznam, że bardzo mi się ta idea podoba. Sam pomysł celebrowania wdzięczności jest piękny, bo na co dzień jednak o tym się nie mówi powszechnie. Powody do wdzięczności nie są tematem codziennych rozmów. Polska jest ciągle podszyta mocno toksycznymi emocjami, bólem, rozczarowaniami, żalem, chorą r