Przecieranie szlaków, kolorowe ptaki, czyli rzecz o wsparciu
Oglądałam ostatnio ze smakiem "Legendary" na HBO MAX:
Kolorowe ptaki fantastycznego, energetycznego voguingu, który zaczyna też istnieć w Polsce. LINKuję TU. Ma się wrażenie, że dla tych ludzi tylko wyobraźnia stanowi granicę, a sił dodaje im ich grupa i wsparcie środowiska. Ja ich podziwiam, bo kibicuję od zawsze wszelkim mniejszościom. Mierzi mnie ograniczanie prawa do samostanowienia i ekspresji, gesty rasizmu, dyskryminacji i wszelkich form izolacji ze względu na np. orientację. Z resztą... każdy może sobie mieć w głowie taką dyskryminację jaką chce, ale nie powinien nią epatować na drugiego człowieka. Normy społeczne i kulturowe to nie mutacje genetyczne i mogłyby szybciej ewoluować, szybciej, czyli razem ze świadomością i akceptacją różnorodności, co byłoby dość jednoznaczne z ewolucją człowieczeństwa. Tak, bardzo na to czekam. Mimo, że sama w swoich osobistych preferencjach jestem unowocześnioną tradycjonalistką (mix moich poglądów ewoluuje nieustannie, w miarę zdobywanej wiedzy i poznawania świata), to kwestia tolerancji i równouprawnienia ludzi jest dla mnie oczywista. Wszelkie szufladkowanie mnie nudzi.
Slow life, czyli zatrzymać się i pomyśleć.
Zawsze lubiłam filozofować, analizować, większość życia słyszę, że za dużo myślę (o ile to możliwe), jednak wiem jedno: jeśli czegoś żałuję, to tylko rzeczy, których nie spróbowałam nawet zrobić, albo przestawałam, bo bałam się cudzej opinii. Paradoksalnie nigdy nie byłaby to opinia dla mnie ważna. Rok 2022 jest dla mnie rokiem robienia wszystkiego, na co mam ochotę, bo jak nie teraz, to kiedy?
Wracając do zapalnika: Pokazuję Voguing, bo to sztuka sama w sobie. Wyrażenie siebie przez taniec + modę w stylu Vogue. Ogrom pracy ludzi w to zaangażowanych, ale przede wszystkich realizujących się w tym i wspierających. Podziwiam ich. Cieszę się, że są miejsca, środowiska, światy, w których tak naprawdę każdy z nas znajduje swój flow, rezonuje z energią innych, nawet zupełnie różnych osób i po prostu się spełnia. Przyjemność i satysfakcja... szalenie ważne motory życia.
Blogowanie to dla mnie też detox w tych dziwnych czasach. Zawsze warto widzieć jasną stronę życia, jak to śpiewają pewni Brytyjczycy ;) Kiedyś siadałam i pisałam prawie codziennie a teraz przez cały tydzień przyglądam się potencjalnym tematom, obracam je między myślami, jak monetę między palcami i obserwuję płynące słowa, zanim powstaje tekst. Jest inaczej, jest na nowo a zostawiam mocny old school w samym stylu blogowania, czyli początki lat 2000 ;) Rozgrzewam się, po długiej przerwie.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na komentarze. Chętnie podyskutuję, jak za dawnych czasów :)
No niezłe to video na górze. Niezłe
OdpowiedzUsuńI know :)
Usuń