Na trawie

(Tylko dla osób +18)

Jestem na tyle normalna, że jestem przeciwna narkomani (oklaski, można usiąść).
No ale to nie zmienia faktu, że rozróżniam i rozgraniczam substancje umieszczone w grupie "narkotyki/używki". Są takie, które uważam za absolutne i bezwzględne zło. W jednej grupie dla mnie mieszczą się narkotyki twarde i papierosy. Ze względu na szybkość z jaką się ludzie od nich uzależniają.
Osobną grupą są narkotyki miękkie i alkohol. Jako palacz (tak, rzucam, ale niestety po miesięcznej przerwie znowu zaczęłam i mimo całej samokrytyki, muszę zmienić podejście. Jeszcze bardziej, niestety), uważam alkohol za mniej uzależniający niż papierosy. Tak, to subiektywne odczucie i pewnie zdania są na ten temat zdecydowanie podzielone, jednak o ile piję alkohol (łącznie z winami) okazjonalnie w porywach do rzadko, to jednak od papierosów uzależniłam się błyskawicznie i niestety nie potrafię palić raz na jakiś czas, dlatego są one dla mnie o wiele gorsze niż alkohol. Nie istotne. Dziś bardziej irytuje mnie inna kwestia, mianowicie nielegalna "trawka". Oczywiście znam ją tylko z legend, opowieści i filmów zagranicznych (jak całe zło) (sic!), jednak kwestia jest o tyle wręcz durna, że trawka, jak bardzo by jej nie demonizować, nie sieje w ludziach spustoszenia nawet takiego jak papierosy, z tej prostej przyczyny, że nikt nie jest w stanie jej tyle wypalać, ile wypalają wytrawni palacze tytoniu. Nikt nie chodziłby z paczką skrętów i nie wyciągał jednego za drugim. Już pomijam, że w Holandii legalizacja nie spowodowała rewolucji, nie wpędziła narodu w nałóg i nie doprowadziła do załamania społeczeństwa. Bo po to nie sięgają idioci (to też zauważyłam na filmach oczywiście). Słysząc jednak reakcję przeciętnego Polaka na hasło "trawka", widząc przerażenie w oczach, drżenie rąk, jakby się powiedziało jakieś słowo zakazane, to nie mogę uwierzyć, że żyję w XXIw. w środku Europy. W gruncie rzeczy mnie to nie dziwi. Jako że znam ludzi żyjących w Holandii i nie tylko i wiem, że trawka nie jest demonem naszej ery, to jest mi aż głupio, że nadal w Polsce jest gorsza niż Nergal rwący biblię dla katolika. Albo równie zły. Samo hasło "trawka" zatrzymuje niektórych krwiobieg na równi ze słowem "heroina".

Nie, nie propaguję brania czegokolwiek. I nie namawiam. Wręcz bym odradzała, nawet jak ktoś będzie w Holandii, bo jeśli się tego boi, to lepiej niech po to nie sięga. W końcu to "trawka". Wiadomo. Dobra, dość ironii.

Jest mi głupio, że Polska jest krajem namiętnych dyskusji o miejscu kościoła, krzyża, świątyń, prawa do związków hetero, in vitro, eutanazji. Jakoś tak się czasami w tym wszystkim czuję, jak byśmy byli krajem debili, za których muszą decydować inni i to w kwestiach moralno-etycznych, z którymi wiele krajów na świecie dawno sobie dało radę, bo je szybko oswoiły. A u nas nadal na hasło "trawka" cichną rozmowy, siada atmosfera i nie wiadomo gdzie jest wyjście, bo już późno. W najlepszym wypadku rzuca się odważne i oburzone "ja nie palę TEGO". Wow. Ale papierosek jest ok. Pewnie.
Nie wiem jak, ale mam nadzieję, że kiedyś przestaniemy być moralno-etycznym ogonem Europy, przestaniemy prowadzić namiętne dyskusje o wiecznie odgrzewanych sprawach, zaczniemy normalnie reagować na normalne rzeczy i będziemy mieć w sobie mniej tego panicznego lęku przed nieznanym. Nie trzeba spróbować wszystkiego, ale przynajmniej wiedzmy dlaczego t

Komentarze