Dzień dziecka, na rowerze

Ten dzień musiał nadejść.


Dzień dziecka? Tak, też. Jasne. Kocham ten dzień. Jako wieczne dziecko (w jakimś zakresie), nie mogłabym go nie lubić.
Ale to, co dziś było najważniejsze, to fakt, że odważyłam się pojechać z M. na rowerach do Pruszcza, czyli ca. 10 km. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że na dłuższych dystansach jeździłam ostatnio jakieś 20 lat temu + 1 raz w roku ubiegłym, gdy skończyło się jednak na może 5km.
Dziś rano obudziłam się i usyszałam hasło "jedźmy do rodziców", do którego M. dodał "rowerami".

Najpierw pomyślałam, że to szaleństwo, ale z drugiej strony, przecież obiecałam sobie niedawno, robić wszystko, na co przychodzi mi ochota. Raz się żyje.
I pojechaliśmy.
Postanowiłam się nie nakręcać, tylko jechać.
Zachwyciła mnie sama trasa. Okazuje się, że od Parku Oruńskiego do prawie samego Pruszcza "biegnie" piękna trasa rowerowa, na wale przy kanale Raduńskim. Byłam oszołomiona z zachwytu, bo klimat jest na niej... górski. Ciężko to opisać, trzeba to poczuć. Naprawdę po raz kolejny przekonałam się, że kocham Gdańsk za to, jak się tu rozwija infrastruktura, nie tylko dla kierowców i pieszych, ale też dla rowerzystów. Wiedziałam o tym od dawna, ale nie sądziłam, że jest aż tak dobrze.

Jadąc już w Pruszczu, już przy samej Raduni, można poczuć się jak w dalekiej głuszy. Szum drzew, szum traw, pełno kwiatów, rechot żab i śpiew ptaków. I ty na rowerze, a twój partner obok. 100% slow. Naprawdę w takich chwilach jest to zupełne slow.

I na dzień dziecka dałam sobie tym sposobem najlepszy prezent.
Właściwie nie tylko sobie, bo M. też docenił wspólny dzień, a do tego przecież dojechaliśmy do rodziny, gdzie dostaliśmy po lizaku. Wszyscy takim samym, żeby nie było kłótni :-)

Teraz wygrzewam się dodatkowo na balkonie i kontempluję swoje samozadowolenie. Ja i 20km na rowerze. Bez zrzędzenia. Wow. Jestem zwycięzcą. Heh.

A M. już analizuje trasę rowerową na Hel.
Hm. Kto wie, czemu nie.
Ale dziś cieszę się swoim dzisiejszym sukcesem.
Fantastyczne uczucie.
Polecam każdemu. Idź za pierwszą myślą i jak coś ci przychodzi do głowy, to zrób to, zanim przejdzie ci ochota. A potem ciesz się sukcesem.

Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Dziecka! :-)

Komentarze

  1. Gratuluje tych 10 kilosów!Tez kiedyś jeżdziłam i może to kiedyś wróci,ale za jakiś czas bo teraz to niewskazane.
    A na dzień dziecka dostałam czekoladę.Od teściowej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki (ba, to było 2x10km. Ciągle się uśmiecham na wspomnienie :-)
      A ja Tobie gratuluję teściowej. Fajna teściowa to skarb, prawda? Też wiem coś o tym :-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl