Magazyn SLOW, uczta dla zmysłów
Niedawno pisałam o nowym tytule na rynku wydawnicznym SLOW. Mimo tego, że zwrócił moją uwagę, nie decydowałam się długo na zakup. Nabyłam numer po komentarzu Krzyśka. I długo o magazynie dalej nie pisałam. Czekałam. Po pierwsze nie przeczytałam go za jednym razem. Po drugie, czekałam, aż zejdą emocje i wyrobię sobie opinię, którą chcę przekazać.
Jak pisałam, magazyn jest fantastycznie wydany. Grafika, papier, bardzo przemyślane reklamy, widać, że rozważnie dobrane do charakteru magazynu. I styl, zawartość...
Za każdym razem, gdy siadam ze SLOW, czuję że odpoczywam. Uspakaja mi się oddech, wyciszają myśli i czytam. Zatapiam się w tematach i czuję idealną wręcz jednomyślność. Tematy są naprawdę slow, ciekawe wywiady, koncepcje, podejście, fotografie. Wszystko podane nowocześnie, jednak z niebywałym smakiem. Zgrabne połączenie tematów unikalnych, bardzo światowych i bardzo lokalnych. Przyznam, że nie sądziłam, że może powstać magazyn tak idealnie wpasowany w moje wyobrażenie slow. Doskonale pokazana równowaga, silna świadomość podejmowanych wyborów zarówno konsumenckich, jak i lifestylowych. Wysoki poziom, naprawdę wysoki poziom.
Co mnie zaskoczyło dodatkowo? Dziś kupiłam drugi numer i przekonałam się, że ma inną jakby gumową okładkę :-) Pierwszy przegląd przekonał mnie, że moje zmysły znów będą miały ucztę.
Najważniejsze jednak jest, że jestem prawie pewna, że za slow life zabrali się ludzie, którzy doskonale to czują. Dobór tematów, autorów, estetyka, dopracowanie szczegółów są najlepszym dowodem, że ten magazyn jest o slow life. Bardzo, ale to bardzo mnie to cieszy. Wracam do czytania.
PS. Dodatkowo cieszy mnie fakt, że tak unikatowy magazyn powstaje dzięki polskiej ekipie, która daje nam naprawdę światowy klimat. Wiele tematów poruszałam już sama na tym blogu, jednak oni je dla mnie pięknie wyczerpują na swój sposób, uzupełniając wywiadami z ludźmi, którzy zajmują się daną tematyką zawodowo lub bardzo wyczerpującymi materiałami z najlepszych źródeł. Doceniam to podwójnie, bo jest to na pewno czasochłonne. Slow na pewno nie jest magazynem, który powstaje szybko czytaj niedbale lub powierzchownie. To jest naprawdę wyczuwalne. Jeśli ktoś chce się przekonać, co to znaczy, niech po prostu po niego sięgnie. Ja polecam.
Widziałem ich już na facebooku, ale jeszcze nie miałem okazji zajrzeć do środka. Możesz napisać więcej jakie tematy są poruszane?
OdpowiedzUsuńOprócz twojej widzę coraz więcej przychylnych opinii o tym periodyku, chyba trzeba zajrzeć do kiosku i nabyć. Napisz mi jeszcze proszę jaką kwotę trzeba przygotować za drugi numer?
Dodałam zdjęcie pierwszej pierwszej strony oraz spisu treści. Mam nadzieję, że odda chociaż trochę to, o czym piszę :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńwszystko fajnie, niestety redaktor naczelny to bufon i perfidny wykorzystywacz młodych, zdolnych ludzi. Kompletnie nie związany z zasadą slow life- widzi w tym tylko biznes, nie ideę. Przykre, każdy numer okupiony jest ciężką pracą niedoświadczonych artystów za frajer!!!!
OdpowiedzUsuńAnonymous, może po prostu na przyszłość warto zadać sobie i drugiej stronie pytanie "co ja z tego będę mieć?" zanim się zacznie współpracę? Wybacz, ale takie argumenty do mnie nie docierają. Jak napisałam, widać że wszyscy wkładają dużo pracy i czasu w przygotowanie magazynu. Magazynu, który jest młody na rynku i będzie potrzebował na pewno wsparcie, że się rozwinąć i przetrwać. Ja mam do czynienia z wydawnictwami (z innej beczki) wyłącznie w zakresie marketingowym, więc nie czuję się kompetentna do oceny współpracy między stronami autor-wydawca. Jednego jestem pewna: należy rozmawiać (i korespondować, bo nie wszystko wymaga umów) o warunkach przed podjęciem współpracy zanim się ją podejmie, żeby unikać rozczarowań. Mam nadzieję, że samo SLOW będzie się rozwijać i będzie nadal współpracować ze świetnymi autorami i artystami. I że dopracujecie sobie warunki współpracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
@MArzena
OdpowiedzUsuńpoczytaj sobie opinie
http://www.gowork.pl/opinie_czytaj2,821142,0,0
Piękne założenia i szlachetne, zdawało się - powiew dobrej pozytywnej energii, wysokiego poziomu, a skończyło się na niepłaceniu autorom tekstów, zdjęć, rysunków, grafik i do tego żenującej polityce promocyjnej na facebooku wmawiajacej ludziom proszącym o wytłumaczenia, że mają halucynacje i niewłaściwe (nie-SLOW) podejście do życia. Niestety, Marzeno, to prawda, mimo wcześniej podpisanych umówi i ustalonych zasad współpracy.
OdpowiedzUsuńPotworne rozczarowanie! Twórcy powinni zamknąć działalność i uciec z podkulonym ogonem albo chociaż wystosować jakieś oficjalne przeprosiny, tymczasem magazyn dalej śmiało sobie hula, a czytelnicy nie mają pojęcia, w jaki totalnie nie-fair i okupiony niefajną energią powstaje
pozdrawiam,
Olga
Jeśli możecie coś zrobić, aby przeciwstawić się oszustom i perfidnemu wyzyskowi - nie kupujcie tego magazynu! nie dokładajcie do kieszeni złodziejom!
OdpowiedzUsuńHm. Czyli problemem jest wypłacalność ustalonych wynagrodzeń? Możecie mi to dokładniej opisać? Od momentu nawiązania współpracy, do upływu terminu wynagrodzenia?
OdpowiedzUsuńMoże być na priv.
Uważam SLOW za piękny i jednocześnie bardzo nowoczesny magazyn promujący artystów i bardzo bym chciała, aby się rozwijał, ale oczywiście uczciwie. To, co jest tam publikowane, jest po prostu za dobre.
Zobaczmy, co się dzieje.
Tak, problem to niewypłacalność - autorzy, graficy, fotograficy czekają na swoje honoraria i wciąż ich nie dostali, niektórzy już 100 dni. (SLOW) werbuje wciąż nowych współpracowników, nie świadomych tego, na jakich zasadach się to odbywa. Jeśli przejrzysz dokładnie profil (SLOW) na facebooku znajdziesz wiele zapytań (skąd inną bardzo grzecznych): "co z wynagrodzeniami?" "dlaczego nie da się skontaktować z redakcją?". W większości przypadków zostają one albo zignorowane albo wpisywane są kłamstwa w stylu "na pewno ktoś od nas się kontaktował, promujesz złe podejście do życia, o co ci chodzi? przecież (SLOW) jest fair". Pod najnowszym zapytanie o kolor okładki nr 7 znajdziesz małą część tych głosów.
OdpowiedzUsuńTak jak wspominałam - przed nawiązaniem współpracy zasady są wyraźnie określane (w mailach), a potem podpisywane umowy lub zgody na ODPŁATNĄ publikację tekstu.
To prawda że (SLOW) jest pięknym i nowoczesnym magazynem, ale jest to zbudowane na nieuczciwości, oszustwie i darmowej pracy młodych, zdolnych, energicznych ludzi. No ale pewnie w którymś momencie ten mechanizm w końcu przestanie działać, wieści rozniosą się zbyt szeroko i magazyn upadnie. Na takiej polityce nie można pociągnąć daleko.
Fajny magazyn, tylko, że mnie okradli, a z tego co wiem nie tylko mnie.
OdpowiedzUsuńMianowicie w grudniu zapłaciłem za grudniowy numer. Niestety nie otrzymałem go przez 4 następne miesiące. Zapytałem grzecznie 3 razy kiedy numer grudniowy będzie dostępny. Niestety nie otrzymałem odpowiedzi. Na facebookowym profilu gdy o to zapytałem odpowiedziano mi iż lada dzień dostanę informację na maila. Niestety nie otrzymałem. Natomiast otrzymałem bana na ich profilu facebookowym. Był tam też wątek osób skarżących się na nie otrzymane pisma oraz na brak możliwości reklamacji. Niestety ten wątek usunięto.
Zdenerwowany takim potraktowaniem ostro mailowo zażądałem zwrotu pieniędzy. Napisali, że za parę dni będzie działał formularz reklamacji to mi podadzą linka. Przesłali też groźby wkroczenia na drogę prawną jeśli publicznie będę pisał jak mnie potraktowali. Niestety żadnego linku nie otrzymałem jak i zwrotu pieniędzy. Firmie pośredniczącej w płatnościach napisali natomiast, że magazyn grudniowy będzie dostępny w czerwcu. Śmieszne.. nie?