Kodeks Kosmopolity - jak się znaleźć w świecie
Podróżuję tu i tam (nieznacznie, ale jednak), żyję tu i tam (mam za sobą w życiu kilka znacznych przeprowadzek), ale przede wszystkim poznaję bardzo, ale to bardzo różnych ludzi. Praktycznie całe życie pracuję w międzynarodowym środowisku. Większość dnia rozmawiam albo po niemiecku, albo po angielsku, albo po polsku z ludźmi z całego świata. Uwielbiam to w mojej pracy, że sprawdzam czasami jedynie, którą mają godzinę osoby po drugiej stronie, a tematy i sprawy płyną nam po łączach, albo na spotkaniach. Nie brakuje w tym też humoru.
Pomyślałam dziś, ze podzielę się wiedzą, dzięki której dobrze mi w każdym środowisku, wśród ludzi różnych kultur, poglądów, wyznań, koloru skóry, preferencji i to z całego świata i każdej jednej kategorii, w której można nasz gatunek zaszufladkować. Jestem kosmopolitką i z tego punktu widzenia kocham ludzi. Nieważne, czy zawodowo, czy prywatnie, kosmopolityzm jest we mnie.
Szalenie cenię to, że jesteśmy różnorodni. Lubię znaleźć wspólny język z każdym. Wszyscy mamy jakieś wspólne mianowniki, a nawet jak nie mamy, to dobrze jest razem pomilczeć, ale w przyjaznej atmosferze. Ja bardzo lubię, gdy ludzie czują się ze mną dobrze, lubię, gdy czują to, że ich nie oceniam, nie krytykuję, nie szukam ich wad, bo faktycznie skupiam się na zaletach. Dopóki ktoś mi swojej wady nie daje dotkliwie odczuć, to jestem bardzo pokojowo nastawiona i nigdy nie zaczepiam agresywnie pierwsza.
Lubię budować pozytywny wizerunek nas, Polaków. Nie walczę jakoś ze stereotypami, bo to nie ma sensu, ale pokazuję, że jesteśmy różni.
Warto o tym pamiętać też na miejscu i w kontaktach z ludźmi z kraju, bo nasze regionalne "wojenki" nie przestaną mnie dziwić. Globalnie patrząc, pochodzenie nie świadczy o nas samo w sobie, dopiero nasze zachowanie świadczy o nas i o tym miejscu, które reprezentujemy, bo sobą wystawiamy mu pewne świadectwo.
To kolejna sprawa, której świadomość chciałabym mocniej podbudować. Sama od wieków czuję się głównie kosmopolitką, obywatelką Europy i świata, tyle że dziś żyję z wyboru akurat w Polsce, w Gdańsku, ale lubię poczucie, że dobrze byłoby mi gdziekolwiek indziej, gdzie są ciekawi ludzie (czuję, że bezludne wyspy są fajne na chwilę). Dlatego poniższy
1. Załóż, że wszyscy są różni. Ale tak naprawdę różni. Poczuj to dogłębnie. Porównuj się wyłącznie poznawczo, z ciekawością. To Ci otworzy umysł. Złapiesz naprawdę mocny grunt i ciekawą perspektywę poznawania świata.
2. Nie pouczaj innych* - dziel się wiedzą i przyjmuj ją.
3. Łap wspólny flow, przepływ energii z innymi. To jest po prostu przyjemniejsze, gdy się wszyscy czujemy częścią jednego świata. To bardzo fajne momenty. Szczególnie, gdy rozmawiamy akurat z osobami z zupełnie innych niż nasz obszarów kulturowych. Im więcej takich okazji, tym lepiej.
4. Zminimalizuj krytyczne myślenie. Nie czuj się lepszy, ani gorszy, bo nie jesteś. To, że ktoś się tak czuje, jest bardzo wyczuwalne i tworzy niepotrzebne bariery. Kozacz sobie, jak musisz, albo schowaj się w kącie, jak musisz, ale we "własnym świecie", na którym robi to wrażenie. Zapewniam Cię, że dla ludzi spoza Twojego świata, arogancja czy wstydliwość będą po prostu dziwne, bo różne zachowania są w różnych kulturach, środowiskach, różnie definiowane. Gdy trafiasz do "innego świata" , na zupełnie nowy grunt, to pozostaw te swoje pozy w "domu". Kontakty z bardzo różnymi ludźmi, najlepiej właśnie z całego świata, są jedną z najlepszych dróg do pracy nad sobą. Widzisz siebie w oczach innych. Bądź życzliwie nastawiony. Bez zbytniej euforii i przesadnego wycofania. Życzliwość ma mniej więcej podobny odbiór/przekaz wszędzie, dlatego, że jest też czujnie nienachalna.
5. Bądź elastyczny. Nie odnoś się do innych z pogardą czy wyższością (nawet, a może szczególnie, gdy jesteś na górującej pozycji. Nie, nie mówię o seksie :-), ale też unikaj poczucia niższości. Nie masz do tego ani pół powodu, gdziekolwiek jesteś. Poczuj to. Szanuj ludzi i daj się szanować. Inne kryteria mówią z reguły same za siebie.
6. Nie wyciągaj wniosków pochopnie. Nie oceniaj, bo wyjdziesz na buraka. Przykładowo, gdy wyjeżdżasz, nie krytykuj wszystkiego i nie podkreślaj ciągle różnic z Twoim miejscem. Szczególnie, nie oceniaj ludzi po wyglądzie, bo tu najłatwiej się pomylić (z tego punktu możesz jedynie ocenić gust i szczery komplement na pewno nie zaszkodzi). Akceptuj moment i różnorodność. Nie próbuj jej do końca zrozumieć. Ucz się tylko, że jest, że po prostu jest.
7. Bądź wyrozumiały. Rozumny. Myśl! Otwórz serce. Serio. Ja wiem, że to czasami nie najłatwiejsze, ale to działa.
8. Nie musisz jakoś specjalnie i z wyprzedzeniem poznawać kultury innych krajów czy kręgów (nie zaszkodzi, ale nie jest jakoś niezbędne). Wystarczy, że będziesz dobrym obserwatorem i wdzięcznym słuchaczem. Uważaj natomiast z pytaniami. Ich ton, bądź budowa może powodować wrażenie pkt 4.
Zadawaj pytania rozważnie, ale gdy coś powinno być wyjaśnione, koniecznie to wyjaśnij. Nie zostawiaj niedomówień, ale też wiesz jak jest. Jak nie masz nic do powiedzenia, to nie mów. Tematy lubią płynąć same. Wzajemna, niewymuszona i nieprzegadana akceptacja jest równie ważna.
9. Rozmawiaj ze wszystkimi... normalnie. Nie formalizuj przesadnie i sztucznie języka i nie przesadzaj z potoczną mową.
10. Nie wyśmiewaj, gdy czegoś nie rozumiesz, albo jest ci obce. Wyjdziesz na idiotę (Obróć to w drugą stronę i zobacz, jak to wygląda). Jak nie rozumiesz, to lepiej po prostu zapytaj. To nie ujma, tak samo, jak nie jest ujmą nie znać czegoś, kogoś. Po prostu normalnie dopytaj. Świat jest tak wielki i tak różnorodny, że to raczej normalne, że nie wiesz wszystkiego, szczególnie, jeśli masz kontakt właśnie z bardzo różnymi ludźmi. Lepiej jest założyć, że się nie wie wszystkiego, bo zawsze pojawi się coś, co nas zadziwi, zaskoczy i to jest cudne.
11. Załóż, że większości ludzi, też zależy na tym, żeby byli dobrze odebrani (nawet ci, którzy mają to niby gdzieś). Ludzie z reguły chcą mieć święty spokój na koniec dnia i jesteśmy często w grupie, która ma na to wpływ, jak i w drugą stronę.
12. Ucz się języków obcych. To pomaga ;-)
13. Umiej przeprosić, gdy zrozumiesz, że popełniasz błąd. Rozładowuj negatywne emocje, gdy tylko się da. Poczuj siłę niepoddawania im sytuacji, czy relacji. Miej "pogodne oczy" (nie musisz się wiecznie uśmiechać, spojrzenie jest ważniejsze). Wiem to, bo są kultury, narodowości, gdzie ludzie się generalnie prawie nie uśmiechają i jest ok, tylko trzeba wtedy nauczyć się widzieć emocje w oczach i gestach i nie nad interpretować.
Trzymając się tych zasad będziemy raczej wszędzie zostawiać po sobie dobre wrażenie i otwarty kontakt.
I tak poza listą, ktoś mądry kiedyś powiedział, myśl globalnie, działaj lokalnie.
To bardzo slow.
Pomyślałam dziś, ze podzielę się wiedzą, dzięki której dobrze mi w każdym środowisku, wśród ludzi różnych kultur, poglądów, wyznań, koloru skóry, preferencji i to z całego świata i każdej jednej kategorii, w której można nasz gatunek zaszufladkować. Jestem kosmopolitką i z tego punktu widzenia kocham ludzi. Nieważne, czy zawodowo, czy prywatnie, kosmopolityzm jest we mnie.
Szalenie cenię to, że jesteśmy różnorodni. Lubię znaleźć wspólny język z każdym. Wszyscy mamy jakieś wspólne mianowniki, a nawet jak nie mamy, to dobrze jest razem pomilczeć, ale w przyjaznej atmosferze. Ja bardzo lubię, gdy ludzie czują się ze mną dobrze, lubię, gdy czują to, że ich nie oceniam, nie krytykuję, nie szukam ich wad, bo faktycznie skupiam się na zaletach. Dopóki ktoś mi swojej wady nie daje dotkliwie odczuć, to jestem bardzo pokojowo nastawiona i nigdy nie zaczepiam agresywnie pierwsza.
Lubię budować pozytywny wizerunek nas, Polaków. Nie walczę jakoś ze stereotypami, bo to nie ma sensu, ale pokazuję, że jesteśmy różni.
Warto o tym pamiętać też na miejscu i w kontaktach z ludźmi z kraju, bo nasze regionalne "wojenki" nie przestaną mnie dziwić. Globalnie patrząc, pochodzenie nie świadczy o nas samo w sobie, dopiero nasze zachowanie świadczy o nas i o tym miejscu, które reprezentujemy, bo sobą wystawiamy mu pewne świadectwo.
To kolejna sprawa, której świadomość chciałabym mocniej podbudować. Sama od wieków czuję się głównie kosmopolitką, obywatelką Europy i świata, tyle że dziś żyję z wyboru akurat w Polsce, w Gdańsku, ale lubię poczucie, że dobrze byłoby mi gdziekolwiek indziej, gdzie są ciekawi ludzie (czuję, że bezludne wyspy są fajne na chwilę). Dlatego poniższy
Kodeks Kosmopolity
1. Załóż, że wszyscy są różni. Ale tak naprawdę różni. Poczuj to dogłębnie. Porównuj się wyłącznie poznawczo, z ciekawością. To Ci otworzy umysł. Złapiesz naprawdę mocny grunt i ciekawą perspektywę poznawania świata.
2. Nie pouczaj innych* - dziel się wiedzą i przyjmuj ją.
3. Łap wspólny flow, przepływ energii z innymi. To jest po prostu przyjemniejsze, gdy się wszyscy czujemy częścią jednego świata. To bardzo fajne momenty. Szczególnie, gdy rozmawiamy akurat z osobami z zupełnie innych niż nasz obszarów kulturowych. Im więcej takich okazji, tym lepiej.
4. Zminimalizuj krytyczne myślenie. Nie czuj się lepszy, ani gorszy, bo nie jesteś. To, że ktoś się tak czuje, jest bardzo wyczuwalne i tworzy niepotrzebne bariery. Kozacz sobie, jak musisz, albo schowaj się w kącie, jak musisz, ale we "własnym świecie", na którym robi to wrażenie. Zapewniam Cię, że dla ludzi spoza Twojego świata, arogancja czy wstydliwość będą po prostu dziwne, bo różne zachowania są w różnych kulturach, środowiskach, różnie definiowane. Gdy trafiasz do "innego świata" , na zupełnie nowy grunt, to pozostaw te swoje pozy w "domu". Kontakty z bardzo różnymi ludźmi, najlepiej właśnie z całego świata, są jedną z najlepszych dróg do pracy nad sobą. Widzisz siebie w oczach innych. Bądź życzliwie nastawiony. Bez zbytniej euforii i przesadnego wycofania. Życzliwość ma mniej więcej podobny odbiór/przekaz wszędzie, dlatego, że jest też czujnie nienachalna.
5. Bądź elastyczny. Nie odnoś się do innych z pogardą czy wyższością (nawet, a może szczególnie, gdy jesteś na górującej pozycji. Nie, nie mówię o seksie :-), ale też unikaj poczucia niższości. Nie masz do tego ani pół powodu, gdziekolwiek jesteś. Poczuj to. Szanuj ludzi i daj się szanować. Inne kryteria mówią z reguły same za siebie.
6. Nie wyciągaj wniosków pochopnie. Nie oceniaj, bo wyjdziesz na buraka. Przykładowo, gdy wyjeżdżasz, nie krytykuj wszystkiego i nie podkreślaj ciągle różnic z Twoim miejscem. Szczególnie, nie oceniaj ludzi po wyglądzie, bo tu najłatwiej się pomylić (z tego punktu możesz jedynie ocenić gust i szczery komplement na pewno nie zaszkodzi). Akceptuj moment i różnorodność. Nie próbuj jej do końca zrozumieć. Ucz się tylko, że jest, że po prostu jest.
7. Bądź wyrozumiały. Rozumny. Myśl! Otwórz serce. Serio. Ja wiem, że to czasami nie najłatwiejsze, ale to działa.
8. Nie musisz jakoś specjalnie i z wyprzedzeniem poznawać kultury innych krajów czy kręgów (nie zaszkodzi, ale nie jest jakoś niezbędne). Wystarczy, że będziesz dobrym obserwatorem i wdzięcznym słuchaczem. Uważaj natomiast z pytaniami. Ich ton, bądź budowa może powodować wrażenie pkt 4.
Zadawaj pytania rozważnie, ale gdy coś powinno być wyjaśnione, koniecznie to wyjaśnij. Nie zostawiaj niedomówień, ale też wiesz jak jest. Jak nie masz nic do powiedzenia, to nie mów. Tematy lubią płynąć same. Wzajemna, niewymuszona i nieprzegadana akceptacja jest równie ważna.
9. Rozmawiaj ze wszystkimi... normalnie. Nie formalizuj przesadnie i sztucznie języka i nie przesadzaj z potoczną mową.
10. Nie wyśmiewaj, gdy czegoś nie rozumiesz, albo jest ci obce. Wyjdziesz na idiotę (Obróć to w drugą stronę i zobacz, jak to wygląda). Jak nie rozumiesz, to lepiej po prostu zapytaj. To nie ujma, tak samo, jak nie jest ujmą nie znać czegoś, kogoś. Po prostu normalnie dopytaj. Świat jest tak wielki i tak różnorodny, że to raczej normalne, że nie wiesz wszystkiego, szczególnie, jeśli masz kontakt właśnie z bardzo różnymi ludźmi. Lepiej jest założyć, że się nie wie wszystkiego, bo zawsze pojawi się coś, co nas zadziwi, zaskoczy i to jest cudne.
11. Załóż, że większości ludzi, też zależy na tym, żeby byli dobrze odebrani (nawet ci, którzy mają to niby gdzieś). Ludzie z reguły chcą mieć święty spokój na koniec dnia i jesteśmy często w grupie, która ma na to wpływ, jak i w drugą stronę.
12. Ucz się języków obcych. To pomaga ;-)
13. Umiej przeprosić, gdy zrozumiesz, że popełniasz błąd. Rozładowuj negatywne emocje, gdy tylko się da. Poczuj siłę niepoddawania im sytuacji, czy relacji. Miej "pogodne oczy" (nie musisz się wiecznie uśmiechać, spojrzenie jest ważniejsze). Wiem to, bo są kultury, narodowości, gdzie ludzie się generalnie prawie nie uśmiechają i jest ok, tylko trzeba wtedy nauczyć się widzieć emocje w oczach i gestach i nie nad interpretować.
Trzymając się tych zasad będziemy raczej wszędzie zostawiać po sobie dobre wrażenie i otwarty kontakt.
I tak poza listą, ktoś mądry kiedyś powiedział, myśl globalnie, działaj lokalnie.
To bardzo slow.
_________________________________________________________________________________
*albo załóż sobie bloga ;-)