5 przemian na zimę
Jak już wspomniałam, od kilku lat
jestem fanką kuchni wg 5 przemian. Głównie bazuję na przepisach z
książek p. Anny Ciesielskiej, które kiedyś polecił mi bardzo ważny dla
mnie człowiek. Do dziś jestem mu za to wdzięczna (i nie tylko). Kuchnia 5
przemian jest dobrodziejstwem opartym na filozofii 5 żywiołów. Nie
widzę sensu doszukiwania się w tym "wiary", bo nikt rozsądny nie
zaprzeczy, że gotowanie jest chemią. Jako proces. Właśnie dzięki Annie
Ciesielskiej dokładnie "zobaczyłam" dlaczego to tak ważne. Dlaczego
ważna jest kolejność dodawania poszczególnych składników i czas. Piękna
sprawa. Dla niewtajemniczonych polecam tym bardziej, bo Anna Ciesielska
łopatologicznie wręcz podaje przepisy. Są one dość rozpisane, ale dzięki
temu łatwiej opanować podstawy. Gotowania jako takiego również.
Daleka jestem od bycia doskonałą
kucharką, bo ja jednak potrzebuję weny :) ale jeśli gotuję to lubię
opierać się na jej przepisach. Nie tylko i nie tylko wg 5 przemian, ale
jednak głównie.
Na zimę oczywiście nic nie zrobi tak dobrze jak dobry, prawdziwy rosół.
Ja ugotowałam w ten weekend trochę inną
wersję niż podana poniżej (bo jeszcze zawiera skrzydło indyka), ale ten
polecam również. Przepis pochodzi z książki p. Anny Ciesielskiej.
"Rosół wołowo-drobiowy:
(zupa na 2 dni dla 4 osób)
legenda: g-gorzki, sł-słodki, o-ostry, sn-słony, k-kwaśny
g - 4l wrzącej wody, dodać:
g - 1/3 łyżeczki tymianku i/lub szczyptę kurkumy,
sł - 1/3 łyżeczki kminku,
sł - 1/2 kg wołowiny lub cielęciny z kością (np. gicz), gotować 1,5godz. a potem dodać:
sł - 4-5 średnich pokrojonych marchewek,
sł - dużą pietruszkę(przekrojoną wzdłuż),
o - 2 duże całe cebule lub por i kawałek selera,
o - 3 pokrojone ząbki czosnku,
o - 1/2 łyżeczki imbiru,
o - pieprz cayenne na czubku noża
sn - łyżeczkę soli do smaku
k - 1/2 kurczaka,
k - szczyptę bazylii, mały pęczek zielonej pietruszki, kilka liści selera i kopru związanych w pęczek,
Gotować ok. 1godz.
Wyjąć mięso i jarzyny, uzupełnić zupę wrzątkiem (g), dodać szczyptę majeranku (g), szczyptę kminku (sł), dopieprzyć do smaku pieprzem białym i czarnym (o). Można podawać z makaronem (najlepiej żytnim), ziemniakami, kaszą kuskus lub kaszką kukurydzianą. Jeśli chcemy aby rosół był silnie rozgrzewający - gotujemy go tylko na wołowinie, cielęcinie lub baranienie."
(zupa na 2 dni dla 4 osób)
legenda: g-gorzki, sł-słodki, o-ostry, sn-słony, k-kwaśny
g - 4l wrzącej wody, dodać:
g - 1/3 łyżeczki tymianku i/lub szczyptę kurkumy,
sł - 1/3 łyżeczki kminku,
sł - 1/2 kg wołowiny lub cielęciny z kością (np. gicz), gotować 1,5godz. a potem dodać:
sł - 4-5 średnich pokrojonych marchewek,
sł - dużą pietruszkę(przekrojoną wzdłuż),
o - 2 duże całe cebule lub por i kawałek selera,
o - 3 pokrojone ząbki czosnku,
o - 1/2 łyżeczki imbiru,
o - pieprz cayenne na czubku noża
sn - łyżeczkę soli do smaku
k - 1/2 kurczaka,
k - szczyptę bazylii, mały pęczek zielonej pietruszki, kilka liści selera i kopru związanych w pęczek,
Gotować ok. 1godz.
Wyjąć mięso i jarzyny, uzupełnić zupę wrzątkiem (g), dodać szczyptę majeranku (g), szczyptę kminku (sł), dopieprzyć do smaku pieprzem białym i czarnym (o). Można podawać z makaronem (najlepiej żytnim), ziemniakami, kaszą kuskus lub kaszką kukurydzianą. Jeśli chcemy aby rosół był silnie rozgrzewający - gotujemy go tylko na wołowinie, cielęcinie lub baranienie."
To oczywiste, że rosół musi się długo i
porządnie wygotować. Musi być tłusty, ale tłuszczem dobrego mięsa, musi
porządnie rozgrzać, dodać siły i energii. Takie minimum dla rosołu
wołowo-drobiowego to 3godz. I każdy, kto uważa inaczej, albo uznaje
rosół tylko na kurczaku, popiera po prostu nowoczesną kuchnię "kostek
rosołowych". OK. Co kto lubi. Ja jednak podchodząc do rosołu chcę
wiedzieć, że na talerzu mam prawdziwy, porządny rosół.
I tak mam w tym wypadku. Wiedziałam, że nic mnie tak nie postawi na nogi, jak miska rosołu.
Do tego zrobiłam pyszny gulasz:
"GULASZ Z INDYKA - WG 5 PRZEMIAN
[źródło: "Filozofia życia", Anna Ciesielska]
1 kg piersi indyka kroimy w gruba kostkę i zalewamy tradycyjną zalewą (przepis poniżej), w tym czasie przygotowujemy warzywa: 3 papryki (najlepiej w różnych kolorach) kroimy w paseczki 1 cm, 3 cebule w półplasterki, obieramy 5 ząbków czosnku, podduszamy na łyżce oleju 2 obrane dojrzałe pomidory, a następnie na rozgrzanym oleju podsmażamy:
sł) pokrojoną paprykę i przekładamy do rondla, w którym będziemy dusić całą potrawę
o) również do rondla dajemy cebulę z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, mięso, dodajemy 1 łyżeczkę imbiru, 1 łyżeczkę kolendry, 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne, dosmakowujemy:
sn) solą, dodajemy
k) podduszone wcześniej pomidory i 1/2 łyżeczki bazylii
g) wlewamy do patelni, w której się dusiły pomidory, ok. 1 l wody i zagotowujemy, przelewamy do rondla z potrawą, dodajemy 1/2 łyżeczki kurkumy i dusimy min. 10 min., po czym dodajemy
sł) puszkę groszku wraz z zalewą, 1 łyżeczkę kminku mielonego i zagęszczamy mąką ziemniaczaną (rozpuszczona w odrobinie zimnej wody) oraz dosmakowujemy pieprzem.
Potrawa powinna być dość ostra. Podsumowując: potrzebny jest do niej spory rondel i jakaś głęboka patelnia. Wody daje jakieś 3/4 l, wtedy mąki ziemniaczanej 5-6 łyżeczek w pół szkl.zimnej wody. Proporcje oczywiście można dobrać wedle własnego uznania.
Zalewa
(na ok. 40 dkg mięsa do duszenia, gulaszy) - więc w tym przyp. x 2lub 3:
kopiata łyżeczka mąki ziemniaczanej, 1 łyżeczka imbiru, plaska lyżeczka vegety, 1/2 łyżeczki soli, trochę wody - jakieś 3/4 szklanki."
Podane z makaronem z mąki durum. Pycha.
[źródło: "Filozofia życia", Anna Ciesielska]
1 kg piersi indyka kroimy w gruba kostkę i zalewamy tradycyjną zalewą (przepis poniżej), w tym czasie przygotowujemy warzywa: 3 papryki (najlepiej w różnych kolorach) kroimy w paseczki 1 cm, 3 cebule w półplasterki, obieramy 5 ząbków czosnku, podduszamy na łyżce oleju 2 obrane dojrzałe pomidory, a następnie na rozgrzanym oleju podsmażamy:
sł) pokrojoną paprykę i przekładamy do rondla, w którym będziemy dusić całą potrawę
o) również do rondla dajemy cebulę z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, mięso, dodajemy 1 łyżeczkę imbiru, 1 łyżeczkę kolendry, 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne, dosmakowujemy:
sn) solą, dodajemy
k) podduszone wcześniej pomidory i 1/2 łyżeczki bazylii
g) wlewamy do patelni, w której się dusiły pomidory, ok. 1 l wody i zagotowujemy, przelewamy do rondla z potrawą, dodajemy 1/2 łyżeczki kurkumy i dusimy min. 10 min., po czym dodajemy
sł) puszkę groszku wraz z zalewą, 1 łyżeczkę kminku mielonego i zagęszczamy mąką ziemniaczaną (rozpuszczona w odrobinie zimnej wody) oraz dosmakowujemy pieprzem.
Potrawa powinna być dość ostra. Podsumowując: potrzebny jest do niej spory rondel i jakaś głęboka patelnia. Wody daje jakieś 3/4 l, wtedy mąki ziemniaczanej 5-6 łyżeczek w pół szkl.zimnej wody. Proporcje oczywiście można dobrać wedle własnego uznania.
Zalewa
(na ok. 40 dkg mięsa do duszenia, gulaszy) - więc w tym przyp. x 2lub 3:
kopiata łyżeczka mąki ziemniaczanej, 1 łyżeczka imbiru, plaska lyżeczka vegety, 1/2 łyżeczki soli, trochę wody - jakieś 3/4 szklanki."
Podane z makaronem z mąki durum. Pycha.
Pozwalam sobie przekopiować te przepisy,
ale gorąco polecam książki p. Anny Ciesielskiej. Ja się nimi posiłkuję
od kilku lat i mogę powiedzieć, że od kiedy głównymi potrawami w naszej
kuchni są potrawy wg 5 przemian, pozbyłam się wielu chorób układu
pokarmowego z wrzodami żołądka włącznie. Dbanie o siebie, dobre i zdrowe
jedzenie jest podstawą szczęścia. Tylko do tego też trzeba dojrzeć,
żeby to zrozumieć. Gdy tłumaczyła mi to moja kochana, śp. babcia,
bagatelizowałam to, jedząc z apetytem jej dania.
Warto to docenić jak najszybciej. A przy
tym jedzenie jest po prostu doskonale doprawione, smaczne i zdrowe.
Nigdy żadne półprodukty ani dania gotowe tego nie zastąpią. Owszem, sama
nie raz się posiłkuję np. gotowymi pierożkami od Benedyktynów, ale to
się rzadko zdarza. Naprawdę wolę zrobić coś sama, ba, niejednokrotnie
mój mąż sam coś pichci, bo kuchnia 5 przemian przemówiła też do niego.
Poważnie :) Bez mojego "marudzenia".
Jeśli w 1 weekend znika u mnie główka czosnku, to wiem, że się dobrze gotowało :)
PS. Obowiązkowo na te mrozy herbata imbirowa.
Przygotowanie jest banalne: do gotującej się w garnuszku wody wkrajamy
kilka plasterów świeżego korzenia imbiru (można dać 2-3 łyżeczki
suszonego, ale to już nie to samo). Zagotować jakieś 3min. Pijemy samą
lub z łyżeczką miodu. Herbatka ze świeżego korzenia imbiru ma dodatkowo
cudnie lemonkowy posmak i zapach. I naprawdę nic nie rozgrzewa lepiej
(no może jeszcze wspomniany kiedyś grog, czyli nasza herbata z rumem,
ale po niej już np. nie wsiądziemy za kierownicę).
Herbata z imbiru jest hitem zimy.
Rozgrzewajmy się na potęgę. Oby do wiosny.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl