BMW mój mały snobizm z marzeń

Jestem średnią fanką samochodów. Dzielę je na czarne, brązowe i pozostałe oraz ładne i nieładne. No i bez kokieterii: są moim fetyszem. Uważam je za jeden z lepszych wynalazków, a niektóre stylizacje są po prostu dziełem Boga, albo Szatana. Nie wiem.

Dzielę je też oczywiście na: stylowe (klasyka z ubiegłego stulecia), normalne (no normalne, przeciętne linie, osiągi i marki) wśród nich też marki luksusowe, tyle że normalne (nie wystarczy żeby coś było luksusowe, żeby było dla mnie wyjątkowe), ale mam też orgazmogenne. Rzadko, bo rzadko, ale zdarzają się takie modele. O ile miałam w życiu okazję jechać wieloma rodzajami samochodów luksusowych od BMW, AUDI, LEXUSA, MERCEDESA i oczywiście są one też źródłem niezłych doznań (szczególnie przyspieszenie i komfort i wygoda i przestrzeń i... Mrr) o tyle jednak mam swoje koniki wśród różnych marek z różnych lat i nie da się pominąć klasycznych cabrio z lat 60 tych, po nowoczesne marki, przy których mam dreszcze na każdy ich widok. W ubiegłym roku (albo 2 lata temu?) dołączył do nich BMW X6. Szczególnie za kolor i linię i wysokość. To jest dopiero uczucie, gdy stoję w swoim wcale nie małym samochodzie na światłach i podjeżdża BMW X6. Widzę jego klamkę. No cóż...
Mój ukochany model i kolor:



Na tym zdjęciu samochód musi stać w pełnym słońcu (plus pewnie te fotomagiczne sztuczki z doświetlaniem, niepotrzebnie). Widziałam ten brąz i jest po prostu świetnym kolorem dla samochodu (na tym zdjęciu trochę nie tak wygląda jak w rzeczywistości, ale to nieistotne. To tylko zdjęcie).

Idealny kolor dla TEGO samochodu (już sam fakt, brązowy samochód.. do tej pory istniały dla mnie czarne i reszta. Od kiedy zobaczyłam brąz tego BMW X6 to są czarne, brązowe i cała reszta). Kolor doskonale pasujący do czarnych, klasycznych i nieznośnie wysokich szpilek, prawda?
Jeszcze nim nie jechałam, ale ja to wiem, że żadna limuzyna mu nie dorówna. Bo to trochę inna inność. Ten model jest po prostu moim zupełnym ideałem. Pomijam, że ja z ideałami i samochodami mam podobnie: zmieniają mi się i nudzą, ale ten model trzyma mnie już naprawdę długo. Ciekawe, jaki będzie następny... Nie, właściwie nieważne. Pozachwycam się jeszcze tym.

PS. Ostatnio jechałam ze znajomym właśnie samochodem z wyższej półki. Jechaliśmy autostradą i byłam ciekawa, co ten samochód potrafi. Czując przyspieszenie w sekundach do 250km/h zamieniam się zawsze w jedno wielkie doznanie. Kocham te uczucie. Podobne do lotu samolotem, mniej więcej ta sama półka.
Na pytanie "Boisz się?" odpowiadam z zadowolonym uśmiechem "Bałam się "przed". Teraz już na to za późno. Jest cudnie ;)"
To jest magia techniki. Sama bym się za nic nie odważyła rozwinąć takiej prędkości. Przy własnych 180km/h słyszałam śpiew niebiańskich aniołów. Piękny, ale szybciej bym nie pojechała. Wolę być w takich chwilach zachwyconym pasażerem.
No i kiedyś chciałabym być takim pasażerem w takim BMW X6.

Komentarze