Let s cook w stylu slow
Uwielbiam wspólne gotowanie.
Przygotowywanie dań zajmuje minutę, przy tym mam okazję się o niego
poocierać, podotykać, poczuć zapach jego karku wymieszany z zapachem
ziół. Niezbyt często to robimy, bo jednak każde z nas z reguły woli
gotować samo, jednak czasami, przy daniach wymagających przygotowania
wielu składników, które się szatkuje, kroi, obiera godzinami, ugniata w
nieskończoność to jednak się uzupełniamy.
I właśnie trafiłam na fejsie na coś
genialnego. Fartuchy. Dla kobiet i mężczyzn. Ale uwaga, te fartuchy nie
mają nic wspólnego ze znanym nam wzorem i wykonaniem ze szkolnej
stołówki, bądź nudą lub "zabawnymi" nadrukami. O nie. Uwaga. Panie i
panowie: wyższy poziom gotowania doświadczony będzie w tym:
zdjęcia pochodzą STĄD i są to tylko te modele, które udało mi się skopiować do linkowania. Wybór jest szeroki i pozwala fajnie rozgrzać wyobraźnię.
Prostota męskich modeli, np. BORYSa. Kobiecość w modelach damskich... np. MARY aż chce się wrócić do kuchni. I długo gotować, dusić, piec...
Świetny pomysł na prezent. Nie tylko dla
partnera/ki. Fartuszki mają swoją cenę, ale po pierwsze wyglądają na
nią, a po drugie, wyglądają na nią. Na pewno dorzucam do listy #chceto.
Poczekam.
Lubię zmysłowość. Lubię dni, kiedy
kuchnia jest pomieszczeniem nie mniej erotycznym niż każde inne. W
takich fartuchach może być niewątpliwie. Dodałabym do tego tylko duże
świecie w kątach kuchni (zamiast światła), dobry jazz w tle i let's cook
w stylu slow. Pomysł na weekend idealny. Naprawdę nieważne czy w
pojedynkę czy w parze.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl