Korkuj się kto może


Cały świat się z tym boryka. Proponuję przenieść się w okolice, gdzie są zupełne pustki. Domki na prerii, domki na wsi, domki w lesie, apartamentowce w dziczy i zostanie tam. Zero korków. Gwarantowane. To powinno rozwiązać problem.
PS1. Zawsze mnie to bawi, że żaden z kierowców stojących w korku i pieklących się nie widzi, że sam ten korek TEŻ tworzy. Ludzie są fajni.
PS2. Zwierzęta żyją w stadach i jakoś potrafią się nie korkować. taka ciekawostka. może by je ponaśladować? ;)
Lubię korki. Czas na posłuchanie muzyki, radia, pośpiewanie, poobserwowanie innych w korku, posprzątanie w schowku, poprawienie makijażu, rozkminienie programowania stacji radiowych i poprzestawianie ich. Just fun.  A jeśli się spieszę to piekleniem się korka nie popędzę, chociaż ludziom się chyba wydaje, że kurwowanie działa na zmianę świateł. hm. no w ufo też wierzą niektórzy. Co kto lubi.

[tak, żartuję sobie, ale lepsze to, niż wnerwianie (wolę inne powody). Bezkolizyjne skrzyżowania nie wydają się być priorytetem dla zarządów dróg i może szkoda, ale nie mam zamiaru na to szerzej reagować, dopóki nie potrafią porządnie naprawić dróg, bo na niektórych bezpieczniej jest postać w korku niż sobie poharatać zawieszenie ;)]

(archiwum - z cylindrycznie.blox.pl datowany 09.01.2011)  

Komentarze