Progesteron
Lubię być kobietą. Właściwie kocham być
kobietą. Nie potrafiłabym być mężczyzną. Byłabym strasznie nienaturalny
facetem. W byciu kobietą kocham przede wszystkim wszystkie możliwości,
jakie przede mną stoją. Cały arsenał narzędzi, którymi operuję prawie
bezwiednie ale bezczelnie skutecznie. Jak chcę porządzić światem ubieram
krótką spódniczkę, szpilki, zakładam bransoletkę, przesadzam z tuszem
do rzęs i to wszystko. Cała reszta dzieje się automatycznie. Gdy nie
chce mi się w żaden sposób wpływać na otoczenie, to nie robię nic. Nie
wykonuję ani jednego gestu. I mam spokój. Zupełnie świadomie z tego
rezygnując, ba, dając innym kobietom pole do popisu. Mamy moc. Mężczyzna
musi bardzo, ale to bardzo się napracować i to głównie głową. Nie są w
stanie ująć nas samym wyglądem. Zaintrygować pustką obrazka. Dla wielu z
nas najbardziej seksowny i pociągający jest mózg. Opakowanie jest
ważne, ale drugorzędnie. Koniecznie, ale jednak drugorzędnie. Nigdy nie
wystarczy. Natomiast nam, kobietom naprawdę nie raz wystarczy właśnie
odpowiedni wygląd, UŚMIECH, gest głową, mimika, żeby zrobiło się
wszystkim raźniej. Słowami dopełniamy całości. Czasami też samym głosem.
Zauważyłam nie raz, że mężczyźni bardzo łatwo gubią wątek, gdy się ich
rozkojarzy chociażby tembrem głosu. To pocieszne, ale głosem można
zrobić z wieloma wiele. Jak i mową ciała. Wzrokiem, za którym pójdą na
zatracenie. Nie nadużywam tego, jedynie, gdy mam akurat na to dzień, tak
samo jak spódniczki i szpilek. To trochę nie fair w stosunku do
facetów, no ale uśmiechem nie zrobimy krzywdy nikomu, a co najwyżej
poprawimy im nastrój w nieciekawy dzień. Sobie ich odwzajemnionym
uśmiechem też :) (Nigdy nie rozumiałam, czemu uśmiech odbierany jest
przez niektórych jak flirt. Toż to po prostu uśmiech a nie zaproszenie
do tańca godowego... :)
I sama uwielbiam, gdy się do mnie
uśmiechają. To jeden z moich fetyszy. Oby był naturalny i niewymuszony.
Jestem kolekcjonerką uśmiechów, śmiechu, żartów sytuacyjnych. Gdy życie
puszcza do mnie oko. Wszystkiego, co nam wszystkim wzajemnie daje plusy
do nastroju. Życie jest za krótkie, żeby się nie uśmiechać, nie
rozmawiać (w sposób konstruktywny, dający energii, inspirujący), nie
uprzyjemniać sobie wspólnie spędzanego czasu. Tego, co nam psuje nastrój
jest wystarczająco dużo. Nie można pozwalać na przewagę. Dlatego
uśmiechem najprościej to niwelować. Banalnie prawdziwe. A jeśli ktoś ma
problem z tym również, to cóż, to już jego problem. Malkontentom mówię,
"nie". Nie poddaję się idiotycznym, zaściankowym marudom. A co dziwne,
to są przeważnie ludzie, którzy wracając z urlopu zagranią egzaltują się
otwartością ludzi, łatwością nawiązywania kontaktów, wymianą
pozdrowień, uśmiechów mijanym ludziom, sąsiadom ze stolika obok, z
leżaka obok na plaży i z sąsiedniego stolika przy hotelowym śniadaniu.
Och jacy wszyscy są otwarci i naturalni... a jak wracają do domów, to
wracają również do swego narzekania na ludzi wokół. Ale sami się nie
uśmiechną do nich, bo przecież po co.
Nic tylko odziać się w kobiecość i z
nutą infantylności pokazać im na czym polega cieszenie się chwilą,
niekoniecznie na urlopie w Grecji. Mężczyźni w gruncie rzeczy też często
za tym tęsknią. Tylko tak samo łatwo zapominają w swoim zabieganiu.
Uzyskanie odwzajemnionego uśmiechu, rozpogodzenie ich twarzy bywa
bezcenne. Dla nas. Dla nich też. Co by nie mówić, ale to akurat my,
kobiety mamy dar rozpogodzenia otoczenia. Niewiele z nas go
wykorzystuje. A szkoda. (Pewnie ta moda na bycie poważnie poważną
determinuje tą posępność, no to powodzenia z takim podejściem. Tylko od
tego robią się paskudne zmarszczki. Wystarczy popatrzeć na kobiety
pogodne, naturalnie kobiece i zadowolone z siebie... One wyglądają jakby
zapomniały się zestarzeć. Ale to dzięki podejściu i uśmiechowi, mają
tak piękne twarze. Nie dzięki sztucznej charakteryzacji). I potrafią być
bezwstydnie kobiecie, kokieteryjne, uwodzicielskie i apetyczne. Bez
względu na wiek. Nie widzę powodu, dlaczego się im zazdrości (pomijam
zawiść), skoro KAŻDA kobieta może taka być. I to w każdym wieku.
Wykorzystując to, co ma najfajniejszego. Ładny dekolt, piękny uśmiech,
oczy, włosy, plecy, nogi, talię. Chowanie tego w imię nowoczesności jest
wprost zbrodnią przeciw kobiecości. Bezkarną. Niestety.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl