Celebrując życie




Jestem ostatnio na walizkach i Reisefiber roznosi mnie od środka. Jedna podróż za mną, druga przede mną.

Pierwsza na drugi koniec Polski (8 godzin zakończone jeszcze nocnymi 2 rundami kręgli i bilarda. Grałam na bosaka i popijałam drinka o uroczej nazwie "Boys are stupid", a po 2 w nocy jeszcze malowałam paznokcie. Tak też bywa. Przyjemność można znaleźć przez całą dobę. 

Niezmiennie kocham hotelowe łóżka i śniadania. To prawie fetysz. 

Co dobrego przywiozłam też z tej podróży? Co dobrego mogę polecić z ostatnich dni? 


 



Zapraszam do przeglądu:

KINO:  Oczywiście "Magia w blasku księżyca" Allena. Oczywiście byłam z przyjaciółką, z którą chodzę na wszystko co jest Allena, albo z nim. Jak wrażenia z filmu? Szczerze? Jeśli ktoś ma zapotrzebowanie na opary banału i przydługie dialogi, to ten film zabierze go do nieba. Mnie nie zabrał. Allen jest moim najbardziej ulubiony reżyserem i autorem, ale tym filmem nie zdobył mojego serca. Mimo tak romantycznego wątku i cudownej (to akurat jak zawsze) muzyki.
KULINARNIE: kuchnia indyjska nie każdemu pasuje. Mnie bardzo. W Gdańsku jest coraz więcej restauracji się w niej specjalizujących.
LODY: tym razem w T.Deker. Gdyby nie towarzystwo, które było wyborne, lody przeszłyby niezauważone przez moje kubki. A tak, przeszły niezauważone.Przez towarzystwo wydały się pyszne. Niepotrzebnie.
AKTYWNOŚĆ: Wyjazd z M. do Sobieszewa. Lubię to miejsce. Po głównym sezonie jest po prostu romantyczne, mimo deszczu (a może dzięki niemu). Polecam bez względu na pogodę. Trzymając się za ręce iść w milczeniu i nie. Po prostu.
AKTYWNOŚĆ WERSJA MEGA: Co robi najlepiej na poukładanie myśli? Oczyszczenie pamięci i emocji? Poukładanie się z różnymi sprawami? Tak jest. Bieżnia. Jak się komuś dłuży, to polecam wymyślanie układów. Da się. Zapewniam. Po godzinnej serii z dubstepem w słuchawkach jestem jak nowonarodzona.
CHILLOUT: Przespać dzień  z kotem w nogach.
ORGANIZACJA I PODPOWIEDŹ: karta EKUZ - załatwienie trwa 1 minutę. Z wejściem i wyjściem do urzędu NFZ łącznie minuty 3. Szok. Z tego co się zorientowałam, to wokół tej karty krąży mnóstwo mitów. Niepotrzebnie. Na stronie NFZ zawarte są wszelkie informacje. Nie ma sensu opierać się na plotkach i legendach, jeśli można coś po prostu wyguglać. Tak tylko przypominam.



Wspomniany wcześniej wyjazd. Bez wnikania w niepotrzebne szczegóły dwie sprawy:
KOCHAM NIEBO. No i koniec.
Kocham zrzucić szpilki na koniec dnia i chodzić boso.
Kocham być pasażerem. Czasami.
KULINARNIE (z restauracji i pamięci): bakłażan z suszonymi pomidorami, mozarellą i parmezanem oraz kaparami zapiekany z parmezanem. Czas pieczeni ok 15 min. Przepyszne.

Celebrujmy życie wszystkimi zmysłami. Niezmiennie podpowiadam :-)
To tak bardzo, bardzo slow.

Komentarze