Kulig marzeń
Jesień jesienią, ale zbliżająca się zima przypomniała mi o największym marzeniu - przejazdem w kuligu.
Takim pięknym, w śniegu, z końmi i saniami obłożonymi futrami. I najlepiej wczesnym wieczorem, żeby były też płonące pochodnie.
Mmmmmm. To moje wielkie, niespełnione marzenie, na które zapadłam wiele lat temu, zimą w okolicy Olsztyna. Mogłam już wtedy je spełnić, ale nie wiem czemu do tego nie doszło. To ma być taki piękny kulig w pełnej opcji. Zakończony ogniskiem i grzańcem.
Może w tym roku się spełni? Może ;-)
A jakie Ty masz zimowe marzenie?
Mnie się marzą białe święta. Po prostu :)
OdpowiedzUsuńA co do kuligu- Marzena- marzenia są po to, żeby je spełniać :) Jazda kuligiem jest przeboska- dzieciak budzi się w każdym człowieku, polecam!
:-)
Usuń