O płaszczach, czyli magia klasyki

Kiedyś (lata liceum i jeszcze kilka do przodu) nosiłam długie, wełniane płaszcze. Kochałam je. Czarny płaszcz prawie do ziemi, rozkloszowany od pasa, z dużym kapturem, był długo moim znakiem rozpoznawczym. Niestety, gdy ten się znosił, a pojawił się w moim życiu kot zdecydowałam się odejść od materiałów, które obłażą w futro. W całości nie jest to i tak możliwe, ale tam, gdzie mogę, wybieram materiały, które nie wymuszają codziennego czyszczenia. A właśnie codzienne czyszczenie płaszcza przerastałoby moje nerwy.
Dlatego płaszcz klasyczny, wełniany, wróci na mnie, gdy będzie to mniej uciążliwe.

Mało co jest tak skrajnie kobiece zimą, jak długi płaszcz falujący od kroków w kozakach na wysokim obcasie, z włosami powiewającymi na chłodnym wietrze.

Na dziś tylko powzdycham i podpowiem, że jest to rozwiązanie tak pełne klasy, tak eleganckie i mocne, że nigdy nie będzie błędem. A jak masz jeszcze wzrost min ok 1,70 to długość do kostek będzie pięknie pasować. Pamiętaj bowiem, że płaszcze są bezwzględne w tym względzie i im jesteś niższa, tym bardziej musisz uważać. Warto poszukać idealnej długości i fasonu (jeśli masz wątpliwości, to podpowiedź znajdziesz TU).
Klasyczny, wełniany płaszcz w szafie to perła ponadczasowa, jak same perły. Jeśli nie masz w domu zwierzaka, albo masz dość cierpliwości, żeby czyścić płaszcz codziennie (on naprawdę musi być nieskazitelny, bez futra, bez paprochów czy "kuleczek". Nie ma prawa mieć milimetra przetarcia. Niestety, ale to jest niedopuszczalne i lepiej nie mieć płaszcza niż nosić znoszony i ze skazami, dlatego poza bielizną, nie radziłabym kupować w second handach też właśnie płaszczy). Owszem, to wydatek, ale jeśli już, to albo mieć płaszcz porządny, albo sobie darować. Nie kuś się na cenę, kosztem jakości. Tu szczególnie.

Simple
Dziś pokażę kilka, które sama wzięłabym z przyjemnością.






Nie znam projektanta. Ta oliwkowa zieleń, sam fason - przepiękne.
  

Black Wool Coat of Jennifer Aniston 578x923 Black Wool Coat of Jennifer Aniston
J. Aniston bardzo często imponuje prostotą, jakością i klasą. 


Zainspiruj się i życzę udanych połowów. 

A sama w tym roku ponownie wybrałam płaszcz puchowy, z kapturem. Ciepły, przytulny i nowoczesny. Chociaż z butami na wysokim obcasie, prostą sukienką czy kołnierzykiem nabiera sznytu klasyki. 
Czerń to czerń.  
Płaszcz to jednak płaszcz. 
I sama bielizna pod nim, do szpilek, też pasuje, nawet w środku zimy.  

Komentarze