What a wonderful world
I wszędzie wyborne czerwone, wytrawne wina i włoskie i greckie i niemieckie. Wytrawne mają świetne wszyscy.
Czy to jest slow? Oczywiście. Wszystko jest w swoim czasie i na swoim miejscu. Mam do tego szczęście, ale nie bez powodu jestem mistrzynią organizacji czasu, gdy dzień spędzam na spotkaniach i rozmowach z klientami i dostawcami, żeby wieczorem przełączyć się na tryb "chłoń bardziej". Chociaż służbowo też to robię. Skaner w głowie pracuje. Z przyjemnością, na innych częstotliwościach.
Kocham Monachium za naprawdę bardzo, bardzo międzynarodowy klimat. Ludzi. Tematykę. Targi poza okazjami do planowanych spotkań są okazją do chłonięcia atmosfery z całego świata. Dosłownie z całego świata. Od Nowego Yorku po Shenzen. Rozmowy we wszystkich językach świata. Uwielbiam to. Szczerze.
Dzięki takim miejscom, miastom, okazjom, temu, że sama mieszkałam kilka lat na zachodzie, ciągle widzę absurdalność tematów związanych z tolerancją. Tam, gdzie nie ma tolerancji nie powinno się po prostu najlepiej przebywać. Przynajmniej dla mnie to strata czasu. Wolę wykluczać z bliskich kręgów tych, którzy wykluczają innych ze względów rasistowskich, politycznych, religijnych, homofobicznych i wszelkich swoich obsesji. Ja ich wykluczam, bo nie znajdziemy wspólnego języka. Wyrzucam na margines nawiasu brak akceptacji różnorodności. Nie pozwalam, żeby to ona wykluczała pojedyncze osoby. Wybieram miejsca, towarzystwo, w których nie ma czegoś takiego, jak nietolerancja a ocenianie kogoś z w/w względów jest oznaką zaściankowej małostkowości (żarty to inna sprawa). Ja jestem częścią tej wielkiej, międzynarodowej mieszanki, bez względu na to gdzie mieszkam, przebywam.
Dobra wiadomość, którą po dziesiątkach lat trzymania dla siebie podaję w świat: Tak naprawdę tolerancja, zwykła akceptacja różnorodności jest o wiele silniejsza i oczywista niż zakres mniejszości nietolerancyjnych. Na świecie jest tak pięknie i silnie różnorodnie. Kocham tę świadomość. Nietolerancja, jak hejtowanie, jest promilem wśród populacji. Można odetchnąć. Świat jest fantastycznie różnorodny i to jest normą. Właśnie to.
Jak ktoś mi się przyznaje do nietolerancji, wyśmiewa się z innych od siebie, to spotyka się z moim spojrzeniem mówiącym "kiedyś usłyszysz o cywilizacji i się zdziwisz. Najpierw na nią traf ;-)", czego życzę wszystkim, którzy zapowietrzają się widząc kogoś innego od siebie i mają z tym jakiś problem.
Ileż można się zatrzymywać przy fakcie, że ludzie są różni? Widocznie dopóki się tego nie zrozumie. Proste. Dystans, jaki pozwalają uzyskać podróże jest bezcenny. To zawsze jak łyk świeżego powietrza.
Czyż świat nie jest cudowny? W końcu, tak zupełnym końcem końców każdy z nas jest cudownie inny. To nas łączy i nie ma sensu od tego uciekać. To trzeba chłonąć z zachwytem ;-)
nie moglem sie powstrzymac
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=E2VCwBzGdPM