Po znajomości

Budowanie marki, wizerunku, wiarygodność. Te słowa nie biorą się z powietrza i nie gasną z zachodzącym słońcem.

Pojawianie się znikąd jest przeważnie ciekawostką przyrodniczą. Wejście w jakąś sieć to zupełnie inna sprawa i zawsze, ale to zawsze wymaga czasu. Normalne. Zauważą cię od razu? Fajnie. Z reguły jednak najpierw będą cię długo obserwować, chyba że... wprowadza cię ktoś znajomy. To siła polecenia. Szansa, którą wykorzystujemy, albo nie. Nic nie jest dane awansem i na zawsze. 

Budowanie relacji. Mało gdzie będzie się działo szybko. Wartościowe relacje zawsze wymagają czasu. Poukładania. Wartościowe, to takie, że możemy na sobie polegać, wiemy z czym, do kogo zadzwonić. Inni wiedzą kiedy odzywać się do nas. To naprawdę bardzo naturalne i normalne.

Bardzo często funkcjonujemy w wielu środowiskach, nawet nie do końca zdając sobie z tego sprawę. Szufladkujemy się w pewnym zakresie chcąc czy nie chcąc. Musimy. Budowanie relacji to co innego niż łatwość nawiązywania kontaktu, chociaż to drugie bywa bardzo pomocne. Otwartość w tym sensie jest ważna, ale nie jest niezbędna. Mamy wiele cech, które są istotniejsze. 

Ludzie bardziej świadomi istoty networkingu budują relacje oparte na równowadze. Czemu? Bo ważne jest nie tyle, żeby mieć 1000 kontaktów w telefonie, tylko mieć takie, do których wiemy, że odezwanie się nie będzie stratą czasu (np. Unikamy wampirów energetycznych). Deficyt czasu mamy wszyscy i od jakości naszej siatki zależy w dużej mierze, jak przejdziemy przez życie. Szanując się nie tworzymy farmy numerów. 





Przejrzyj książkę kontaktów i oceń szczerze, co cię z tymi ludźmi łączy. Kto z nich odezwał się ostatnio czysto towarzysko, a do kogo ty się tak odezwałeś. Kto od kogo częściej czegoś chce (wysłuchanie żali to też interes) i czy w zamian usłyszy "dziękuję", ba "odwdzięczę się". Kto usłyszał to od ciebie? Z kim dobrze ci się rozmawia, z kim robi interesy. Z kim jedno i drugie. Czy wszystko jest jasne? Pilnuj tego. Nie manipuluj, nie kieruj się wyrachowaniem, bo to ma krótkie nogi.

Nie kasujemy ludzi, których słabo znamy, bo może jeszcze nie przyszedł ich czas, bo po prostu ich lubimy, bo mają potencjał. Z reguły kasujemy, albo odsuwamy ludzi, których poznaliśmy za dobrze.  Z tej złej strony. 

Sympatia? Lub ludzi generalnie i z założenia. Lubienie jest po prostu pozytywne. Nic więcej. Bądź na "tak". Co ci zależy? To tylko kwestia podejścia. Pozytywna energia jest i tak najcenniejsza. 
Ale...


Ale nie w tym rzecz.

 Z jakiś powodów się w tej książce kontaktów najpierw znaleźli.

Rozumienie tego świadczy o pewnej inteligencji emocjonalnej.

Dla przykładu: Są firmy, które zatrudniają wyłącznie ludzi z polecenia. Dziwne? Absolutnie nie. Po prostu unikają nieporozumień i straty czasu. Tak samo jest z partnerami biznesowymi. To normalne. Nie bierzesz do cennych dla siebie zadań noname firmy. Wyrobienie marki to podstawa. Osobistej także.  
To z reguły trwa latami, ale jest bezcenne. Jak późniejsze polecenie. 

Przykład. Czasami znajomi szukają pracy. Czy ich polecę? Zależy. Polecenie kogoś prywatnie, to jak referencje. Jeśli sami mamy markę, to nasze polecenie będzie ważne. 
Czy będziemy tym szastać? Nie. 
Tak naprawdę poleciłam kogoś może kilka razy w życiu, bo wiedziałam, że to osoby o wiedzy i kwalifikacjach i z charakterem, osobowością, przy których nie usłyszę "Marzena, kogo ty mi poleciłaś??". Podobnie jest z usługodawcami. Nie bez powodu wybieramy Pana Jacka, który robił remont u koleżanki i widzimy efekty jego pracy. Budowanie marki. 

Robimy to tak naprawdę od przedszkola. Reputacja. Renoma w czymś. Każdy z nas ocenia i jest oceniany na bardzo wielu różnych płaszczyznach. Ktoś, z kim genialnie się pije, wcale niekoniecznie będzie dobrym partnerem biznesowym. Tak jak ktoś, kto jest świetny w łóżku, wcale nie musi być świetnym partnerem życiowym.  To te same mechanizmy. Mamy różny obraz w oczach różnych ludzi. I wzajemnie. To normalne. Mamy jednak też wpływ na to, od jakiej strony się pokazujemy. 

Zbyt często, nawet w rozmowach prywatnych ludzie nie zdają sobie sprawy, jak sami sobie robią krzywdę opowiadając jak oszukali pracodawcę, naciągnęli zleceniodawcę czy nabrali klienta i są z siebie dumni. Wow. Jesteś świnią i się cieszysz. No to co się dziwić, że tak podchodzą pracodawcy? Firmy między sobą? Tak. To dokładnie to samo. Albo, gdy ludzie pokazują, jak bardzo są konfliktowi czy problematyczni. Inaczej: 
To, co zrozumiem jako koleżanka, znajoma, może w moich oczach przekreślić człowieka jako godnego polecenia do współpracy czy pracy. Oszukiwanie, kantowanie nie jest dowodem znajomości negocjacji, nie mówiąc o uczciwości. Zatrudniłbyś się sam? Polecił? Można liczyć na twoją lojalność? No właśnie. Sam wiesz najlepiej. 

Czasami trafiam na te idiotyczne teksty "dostał po znajomości". 
No i? 
Pogratuluj i tyle.


Budowanie sieci kontaktów jest najbardziej naturalne w świecie. Zdrowa sieć kontaktów to podstawa funkcjonowania w społeczeństwie. 

Hipokryci tylko będą temu zaprzeczać, bo każdy, ale to każdy przynajmniej raz podejmuje decyzje po znajomości, czy z polecenia. 
Naprawdę ważniejsze jest mieć tego silną świadomość, bo to absolutnie normalne zjawisko na całym świecie. 

Chociaż rozumiem frustrację, jeśli to ktoś inny zdołał zbudować znajomości i się dzięki nim gdzieś, czy po coś dostać. Nie ma jednak co się wnerwiać i bluzgać, tylko budować własną sieć. Nie musi być w niej każdy. Nie każdy musi być zawsze i ever. To twoja sieć. Kamą.


Walczenie z tym jest dowodem braku umiejętności życia w społeczeństwie. Po prostu.

Prywatny telefon, to prywatny telefon. Mam chopla. Dwa światy i jeśli nawet numery się pokrywają, to też w inny sposób.

A telefon czy mail służbowy? Poufność danych.
Kocham swoją pracę za ludzi i relacje. Najwyższa klasa. Nic dodać, nic ująć. Ta branża to perła sama w sobie.

Budowanie relacji zawsze powinno odbywać się w taki sposób. Nieważne w jakim zakresie.

Ale ja mam szczęście do ludzi i już wieki nie miałam ochoty kasować kogoś z książki. Nie ma potrzeby. Nauczyłam się, że długo trwa, zanim kogoś wpiszę.

Działa.

Najprostszy przykład z życia: czy nie kupujesz chętniej w znajomym sklepie? Nie  wybierzesz miejsca czy produktu poleconego przez znajomych? Nie porozmawiasz chętniej z uczestnikiem wspólnej imprezy czy spotkania? Tak. Działasz wtedy wg tego samego mechanizmu.

Zrób "Acha" i idź budować sieć. Nigdy nie jest za późno. To sieć jest otwartością. Miej na niej cały świat. Czuj się jego częścią. Nie tylko jednego środowiska. Bądź częścią świata.

Po znajomości. 

Komentarze