Zakazany owoc, marzeń ciemnych tabu
W radio reportaż o dalece bulwersującej sprawie. Sprawie szokującej wręcz.
Szczegóły: nauczycielka urodziła dziecko własnego ucznia
Szczegóły: nauczycielka urodziła dziecko własnego ucznia
(piosenka moich nastoletnich czasów. można się uśmiechnąć)
Słuchając tego uśmiechałam się pod nosem.
Znajomy jadący ze mną skwitował sprawę krótko z nutą żalu w głosie - jak ja marzyłem, żeby mnie uwiodła nauczycielka, ale żadna nie chciała.
Zakazane owoce zawsze będą smakowały najlepiej i żadne prawo tego nie zmieni. Kto nie zjadł żadnego, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Romans z nauczycielką, nauczycielem? Chyba każda z nas podkochiwała się w jakimś przystojnym nauczycielu czy to w podstawówce, czy liceum, czy już na studiach. Tak jak uczniowie będą fantazjować o fajnych nauczycielkach. A że ktoś się posuwa do czynów?
Świetna sprawa na ekranizację.
PS. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nic nowego.
A dziecko z tego romansu? Hm. Chciałabym móc porozmawiać z obojgiem rodziców. Dla mnie to szalenie romantyczne. Sama jestem owocem zakazanej miłości, chociaż innego rodzaju. Mnie to nie bulwersuje.
A ciebie?
Mnie też nie :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, może trochę, ale w innym kontekście. Żal mi tego chłopaka z tego względu, że zrobienie dziecka (i odpowiedzialność, choć nie wgłębiałam się jaki ta sprawa ma finał i co dalej z nimi) w wieku kiedy jest się samym dzieckiem musi nieźle poryć głowę.
UsuńHm, wiesz, tego nie wiemy. Może on jest szczęśliwym ojcem? Może kiedyś opowiedzą w jakiejś książce, jak to się zaczęło. Nie ukrywam, że sama historia wzruszyła mnie niemożliwie.
UsuńCzy prasa i portale nie wnikają za bardzo w życie ludzi i nie robią zbyt wiele szumu wokół cudzego życia? Nawet, jeśli to był błąd, to ich sprawa, z którą muszą sobie poradzić. Nie chciałabym, żeby moje problemy były publikowane i wałkowane przez szeroką publiczność, która nie ma zielonego pojęcia o tym kim jestem, co myślę i czuję. Współczuję im zadymy, jaką wokół nich zrobiono.
OdpowiedzUsuńAsiu, racja. Poszanowanie prywatności poszło z dymem.
UsuńMyślę, że nie wyjdzie na jaw, jakie były pobudki działań obojga. Ja naiwnie wierzę, że stoi za tym jakaś strasznie romantyczna historia.