Poczekaj

Nic nie potrafi zaskoczyć tak, jak inny człowiek.

Wystarczy czas i okoliczności. Bardzo często miewam tak z ludźmi, którzy mają złą opinię, albo opinię buraków. Z nimi wszystko jest możliwe. Oni naprawdę potrafią zaskoczyć. Właściwie tylko dobrze, bo przecież dobrego nikt się po nich nie spodziewa. Setki razy w życiu miałam okazję przekonać się, że oni miewają w sobie więcej dobra, niż ludzie oceniani powszechnie jako dobrzy. To właśnie ci dobrzy zaskakują złem. Warto o tym pamiętać, zanim się kogoś zaszufladkuje. Szufladkowanie jest najprostszym sposobem na niepoznanie człowieka, a jednocześnie pozwala się na tworzenie pasującego mu obrazu. Poczekaj. Poznaj. Daj się zaskoczyć. Warto. 

Dziś się o tym przekonałam po raz kolejny. Mężczyzna, nieznośnie przystojny, traktowany jak bożyszcze kobiet, nawet słusznie, bywalec, okazuje się, że najwięcej energii i serca wkłada w edukację dzieci i młodzieży w pewnej dziedzinie. Dzięki niemu, wg mnie, dzieciaki nie lądują na ulicy, natomiast uczą się czegoś i to z pasją. Poświęcają temu każdą wolną chwilę. A on im.

Czy to zmienia jego wizerunek? Niby nie. Dla mnie ten wizerunek jednak jest zupełnie nieistotny i taki pozostanie, bo ja nadal jestem zapatrzona w męża, ale na pewno teraz będę traktować go z pewnym rozczuleniem, chociaż oczywiście widzę w nim też nieznośnie atrakcyjnego faceta i lubię jego obecność, rozmowy i uśmieszki. Fajnych facetów nigdy dość :-) Jednak teraz dodatkowo bardzo to w nim szanuję, że robi, co robi. Wg mnie praca z dziećmi i młodzieżą podszyta zaraźliwą pasją jest czymś nie do przecenienia. Kojarzy mi się z filmem "Stowarzyszenie umarłych poetów". Nie jest sztuką stać się autorytetem-ikoną, sztuką jest obudzenie w dzieciach (i nie tylko) zainteresowania, jakiegokolwiek, czymkolwiek, wszczepienie pasji, pobudzenie wyobraźni, chęci, zapału, ciekawości. Jemu to świetnie wychodzi. Można pomyśleć, że dziewczyny się w nim kochają, chłopacy chcą być jak on. Można. To pewnie też ma gdzieś swoje miejsce, jednak nie zmienia istoty rzeczy: za kilka lat będą o nim myśleć jak o ważnym w swoim życiu człowieku.

Chyba każdy z nas miewa na swojej drodze takich mistrzów, ja ich miałam wielu i dalej kilku mam. Niektórzy pozbywają się z wiekiem potrzeby ich zauważania stawiając na własną nieomylność. To się nazywa starość. 
Dopóki jesteśmy młodzi duchem, dopóty widzimy w innych inspirację i doceniamy, gdy chcą nauczyć nas czegoś nowego. 
Jednocześnie zanim zaszufladkujemy, zostawiamy miejsce na zaskoczenie. Zawsze warto móc zobaczyć człowieka w innym świetle, w różnych okolicznościach. Dopiero wtedy możemy powiedzieć, poczuć, że kogoś znamy. Chociaż trochę. 

I tak strasznie warto dać się zaskoczyć :-) 

Komentarze

  1. pesymista ma same mile niespodzianki.
    I oby jak najwiecej takich, co podtrzymaja, a nie zabija w dziecku ciekawosc swiata

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl