Przytulanie

Święta są dla mnie do przytulania. Nie jedzenie czy prezenty. Ten cały świąteczny klimat służy do tego, żeby jeszcze bardziej się zbliżyć. Albo w ogóle. Dlatego w tym czasie tak bardzo chciałabym mieć wszystkich bliskich mi ludzi blisko. Tylko po to, żeby ich przytulić. Zawsze tak miałam i dla mnie przytulanie jest najlepszym sposobem okazywania miłości. Sygnalizowania bliskości. 

Pewnie dlatego nie przytulę każdego pozostając przy serdecznym uścisku ręki i ew. przedramienia, może też cmok w policzek. Jak przytula mnie ktoś, wobec kogo nie czuję bliskości, jakiejkolwiek, to jest mi... obojętnie. To nie ten gest dla obcych sobie, chociaż nawet życzliwych ludzi. Przytulenie to już inny poziom relacji. Dla mnie. Dla psychologii też. W końcu to naruszenie strefy prywatności. Niby oczywiste, ale co kraj, to obyczaj. Gesty są jednak ważne, chociaż z reguły poruszamy się wśród ludzi operujących tą samą mową ciała. Przytulenie to emocje. Wszelkie. 

Uwielbiam natomiast przytulać się do ludzi dla mnie szczególnych. To nie ma podtekstu. To znaczy może mieć, oczywiście, ale absolutnie nie musi. Gdy przytulamy ludzi dla nas ważnych, to czujemy ciepło, którego nie wyrażą słowa. To czysta magia. Moja babcia się ze mnie śmiała, że jestem niedopieszczona, bo zawsze jak ją odwiedzałam, to lubiłam usiąść koło niej, położyć głowę na jej kolanach i tak trwać. Albo po prostu długo trzymać jej małą sylwetkę w ramionach. Była taka krucha a taka wielka sercem...

Kocham przytulać moich braci, co traktują jak wariactwo, ale dzielnie to znoszą i odwzajmniają, kocham przytulać się do mamy. To również zupełnie szczególne. Kocham tulić moją małą siostrzenicę, która rokuje wyrosnąć na podobną do mnie, bo przybiega się przytulić równie spontanicznie, jak ja. Kocham przytulić się do mojego dziadka, który tak słodko niezręcznie się wtedy czuje. Tak samo mam z teściową, która jest wyjątkową kobietą. Do M. to przytulam się setki razy dziennie. I nie tylko. Ale do niego to już w różnych tonacjach. Kocham przytulać przyjaciółki. Przytulanie to prosty sygnał "jak dobrze, że jesteś".

Święta są do przytulania. Ten czas ma zbliżać. Może być bez słowa. Przytulenie mówi samo za siebie. Szczególnie, gdy spotykamy się z bliskimi, których dość rzadko widujemy. Wyprzytulajmy ich za wszystkie czasy i na zapas.
Miałam w tym roku spędzić święta z braćmi i mamą, ale wybrałam dziadka. Pewnie jak co roku dzwoniąc przekażę, że mocno ich przytulam. Poczują to. Tu na miejscu jestem bardziej potrzebna.
Na święta ludzie powinni się przytulać. Mocno. Może i bez słów. To bez znaczenia.
Magia świątecznego przytulania, tej chwili, tych dni naprawdę działa.



Komentarze

  1. Twoja Babcia była tak samo krucha jak krucha jesteś Ty... Tak mi się wydaje, bo przecież Cię przytulałam...

    Dziś szczególnie świątecznie przytulam i Ciebie, i M., i tego najgrubszego i drugiego najpiękniejszego kota, jakiego znam... :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja babcia sięgała mi do ramienia. Była naprawdę malutka i cudowna w tej maleńkości. Mimo wzrostu miała wielką klasę i wielkie serce.
    Też Ci przesyłam uściski i wykonawczemu. Od nas obojga :-* :-)
    Kurcze, tak jak nie lubię patosu i sztuczności Świąt, tak lubię te spotkania w większym gronie :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl