Fish&chips na fali
Dzwoni M.
- Właśnie jestem w porcie w Kołobrzegu
- Gdzie??
- Masz ochotę na świeżego dorsza?
- Takiego prosto z kutra?
- Mhm
- Nawet nie pytaj
W domu był dopiero wieczorem. Z dorszem z Kołobrzegu.
Podsmażył go jedynie w cienkie panierce z mąki. Bez niczego więcej.
Do tego surówki i frytki.
Świeża ryba nie pachnie i nie smakuje rybą.
Smak jest po prostu niemożliwy. Ciężko to opisać. Mimo życia nad morzem tak świeżą rybę jada się nieczęsto.
Nie wiedzieć dlaczego.
Facet, który umie polować i lubi gotować.
Do tego "Na fali".
Film z lat 90' z taką obsadą, że nic tylko się delektować.
Ciekawostka, w filmach z lat 80' -90' wszelkie ściganki muszą zaliczać różne domy w przekroju. Najlepiej kilka, od ogrodu, przez salon, może kuchnię czy łazienkę.
"Na fali" - fabuła, przy której się myśli "kiedyś to były filmy".
Przed nim obejrzałam po raz enty "Miłość, szmaragd i krokodyl". Tak dla pierwszej fazy odpoczynku.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl