Kości zostały
(Odkrycie roku) Bloguję, bo dzięki temu przyciągam świetnych ludzi (w realu to dla mnie normalne, ale w sieci bywa różnie, prawda?) i nie tylko ja się czymś dzielę poprzez blog, ale ale, dużo dostaję. Tak, doceniam to. Poważnie.
Ja mam szczęście. Taka karma.
Blogowanie bywa jak niezdefiniowany radar, którym nadaję sygnał i czasami ktoś ten sygnał odbiera, ba! czasami nawet odpowie :-)
Mam za sobą weekend z Bones. Pomijając czas z rodziną, która nas dziś odwiedziła (To jakaś magia, ale gdy Marcin robi pizzę, to ktoś się zawsze pojawia. Bajeczne to jest), to lecimy z serialem od piątku wieczorem, a jeszcze nie "zrobiliśmy" jednego sezonu.
Ejże, po tym serialu już mało co mnie ruszy. Ostatnio taki maraton miałam z Housem. Tak, po nim też miałam popieprzone sny :-)
Cudo. Tam jest wszystko co kocham w naukowcach. Serio. Główna bohaterka mnie kupiła.
Tak, dzięki za podpowiedź i polecenie tego serialu, pozostałe czekają na swoją kolej. Jesteście kochan(i)e ;-)
Wracam do serialu.
PS. czasami trafiam na dyskusje, że ktoś komuś robił łaskę: bloger, bo pisze, czytelnik, bo czyta. To jedno z dziwnych obliczy blogosfery. Jak definiowanie blogera, bloga i wszelkich praw, łącznie z wolnością słowa i swobodą wypowiedzi, ponad to, co definiują przepisy. (Może) kiedyś się nad tym pochylę. Bez łaski :-)
To chyba moja sprawka ?? :D:D
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie - jesteś w pierwszym sezonie, ja ósmym...
Ileż przed Tobą, aż mi się buzia śmieje :):)
Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
UsuńBones rulez! :) Ja już w sezonie 9 - uwielbiam ten serial nie tylko za indywidualizm wykreowanych bohaterów, ale też za dynamikę, która między nimi się tworzy... a co do "mało co mnie ruszy" - złapawszy się kiedyś na pałaszowaniu z apetytem jakiegoś obiadu czy deseru, podczas gdy na ekranie właśnie był zoom na rozkładającego się trupa - pomyślałam podobnie ;)
OdpowiedzUsuńDori
hehe... też nieraz miałam tę przyjemność zajadać coś smacznego, gdy np. z trupa wypadły wszystkie flaki :D
UsuńNiezapomniane :P:P
Tak, to to :-)
UsuńW realu to dla każdego norma. Swój przyciąga swego, w jego pojęciu świetnego. Powie Ci to każdy, choćby pospolity kibol:)
OdpowiedzUsuńNo widzisz ;-)
Usuń