Chaos w kuchni, witaj jesieni
Są firmy, które wybieram już prawie w ciemno. Od lat jest to np. Sante. Podoba mi się ich misja a do tego mam słabość do Agnieszki Maciąg, która z nimi współpracuje. Agnieszka M. jako jedna z pierwszych osób w Polsce propagowała slow life. Tak. Na pewno. Co prawda nie zgadzam się z nią w kwestii żywności funkcjonalnej, ale slow life to i tak mocny wspólny mianownik.
Dziś mam dzień "nie ma mnie. siedzę w kuchni".
Oznacza to też jedno: jedzenie może będzie, ale chaos na pewno:
połowa chaosu. dobrze mi. |
Już dawno nie miałam do tego okazji, dlatego dziś oddałam się temu z przyjemnością. Na pierwszy ogień poszły racuchy owsiane właśnie z Sante. Tak, oczywiście można je zrobić wg pierwszego lepszego przepisu, ale mieszanka Sante spodobała mi się. Cenię ich za naprawdę dobre składy produktów. I chociaż bardzo rzadko sięgam po gotowe mieszanki, to Sante ufam i czasami się wyręczam
z powidłami śliwkowymi smakują genialnie |
W amoku kuchennym ugotowałam jeszcze zupę dyniową i upiekłam chlebek kukurydziany z czarnymi oliwkami i kolendrą i czosnkiem z cebulą. Pyszny jest. Przepis prosty i nie da się nic zsuć. Ciepły chlebek, a'la ciabatta z masłem i mogę leżeć i tyć oglądając filmy :-)
upieczony w glinianym naczyniu. lepiej mi pasowało niż zwykła blacha. |
Zupa dyniowa jest moim debiutem i gdyby nie prostosa przepisu Ewy Drobek (czyli też 5 przemian), to bym się nie podjęła tej nierównej walki z tym wielkim pomarańczowo zielonym potworem. Nóż Fiskarsa okazał się bezcenny. Wygrałam z dynią, ale coś mi się zdaje, że się nie zaprzyjaźnimy i nadal będę polować na zupę dyniową mojej chrzestnej. Ogarnięcie kuchni po tym dniu będzie ostatnim wyzwaniem. Podejmę je w towarzystwie ścieżki z Havana Nights. Zaczynam znowu czuć salsę w ciele. Pobojowisko miesiąca. Ja to mam dar, ale warto było.
Gotowanie jest genialne. Dobrze, że nadeszła jesień, bo będę się częściej wyżywać. Magia wróciła. Magia gotowania.
Sante znam - ich otręby i siemię lniane wciąż mamy w kuchni :)
OdpowiedzUsuńWiesz, co dobre :-)
OdpowiedzUsuńA teraz skuszę się na te racuchy, bo wyglądają przepysznie :) Znaczy najpierw muszę je gdzieś kupić ;)
Usuń:-) Na jesień i zimę lubię jeść bardziej tłusto, koniecznie na ciepło, energetycznie. Ostatnio robimy też np. kurczaka w piwie z "Filozofii smaku" Ciesielskiej, bajeczny jest.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z racuchami. Są naprawdę fajne :-)
Głodny jestem.
OdpowiedzUsuńJest mi zimno.
Powinienem się umyć i iść spać, ale nie mogę.
Bo przyszła zima. Nie mam prądu. A jak nie ma prądu to jest zimno w domu. I jak nie ma prądu to nie ma wody. I jak się ma kuchnię też na prąd i czajnik na prąd i wszystko na prąd, to jest ........
Ratujcie.
Ja mam tylko licencję na zabijanie...
OdpowiedzUsuńWczoraj widziałem najnowszą. Bez komentarza.
UsuńDaniel nie pasuje mi na 007.
Co to za Bond, jak obrywa.
I jakoś z nim to te części jakieś takie bez ratowania całego świata.
Zrobili z niego zwykłego człowieka, serio? :-)
Usuń