Czy istniejesz bez fanpage?
Słowo na niedzielę.
Lubię przyglądać się zjawiskom pod różnymi kątami. Czasami pojawiają się od razu, czasami muszę poczekać.
Ostatnio wpada mi coraz częściej na ścianę fb komunikat:
Lubię przyglądać się zjawiskom pod różnymi kątami. Czasami pojawiają się od razu, czasami muszę poczekać.
Ostatnio wpada mi coraz częściej na ścianę fb komunikat:
I dziwi mnie to, że coraz częściej firmy, portale, blogerzy pozwalają, żeby to fanpage stał się głównym kanałem komunikacji z odbiorcami. Bez fanpage nie istniejesz? Facebook, twitter, nk i inne mi też bliżej nie znane przejęły rolę, miejsce komunikacji. Nie stały się uzupełnieniem, stały się jedynym kanałem, gdzie czasami to jest wręcz absurdalne.
To tak jakby artysta, autor, firma nie istniała bez skumulowanego w jednym miejscu fanklubu i była skazana na jego admina.
Znam nadal więcej firm, autorów, arystów, którzy nie mają fanpage i radzą sobie świetnie. Znam, bo korzystam z produktów czy usług takich firm, śledzę takich autorów, wykonawców, blogerów, piosenkarzy, nie mówiąc o ludziach z jeszcze innych dziedzin. Większość znanych mi ludzi nie ma nawet konta na fb. Szukałam ich i nie znalazłam. A oni i tak funkcjonują. Są, mają się dobrze i żyją.
Owszem, uważam fanpage za ważny kanał komunikacji, ale często, widząc co się dzieje, przychodzi mi na myśl zdanie: nie masz problemu, załóż fanpage.
Właściwie do dziś nie wiem, po co zakładają fanpage firmy, które nie chcą tą drogą informować o konkursach, promocjach, wyprzedażach, nowych produktach. Tzn. rozumiem, że zakładają tylko dla podkreślenia obecności, ale dziesiątki razy kliknęłam już "nie obserwuj", bo admini strony np. perfum zasypywali mi ścianę spamem. Fanpage nigdy nie będą narzędziem dla wszystkich.
Założenie fanpage powinno być bardzo przemyślanym krokiem. Uzależnionym od produktu, ale też targetu, bo inne narzędzia i treści docierają do 20, 30, 40, 60latków, gdy wsród fanów mogą trafić się wszyscy. To co zachwyci 20latka często spłynie po mnie, jak woda po kaczce i odwrotnie. Nie można zakładać, że odbiorcy na fb są jednakowi. Sama mam kilka firm, które mnie zniechęciły sposobem komunikacji przez fanpage na fb. Dobrze, że wpisy admina na fb nie wpływają na mój odbiór produktu, ale po co to jest w takim razie? Właściwie na dobrą sprawę mi akurat fanpage nie są potrzebne do budowania wizerunku o firmie, marce. Szybciej zaszkodzą, niż sobie pomogą. Ale umówmy się, odbiorcy są różni.
Dopóki fanpage nie przejmuje funkcji głównego narzędzia istnienia w świadomości odbiorcy, dopóty jest ok. Jednak takie komunikaty jak wrzucony powyżej są dowodem, że coś się pomieszało.
Drodzy autorzy stron, blogów itp. Szczerze, to mnie fanpage nie interesują. Strony, które śledzę mam w zakładkach. Jeśli wchodzę gdzieś przez linka z fb, to ok, ale to, czy wrócę, zależy już od zawartości strony docelowej. Dziwi mnie, że właściciele stron tak łatwo oddali komunikację, jej główny kanał fanstronom, stawiając je na szczycie. Szczególnie przy blogach bywa to dziwne, gdzie to blog jest w końcu najważniejszy, jest miejscem docelowym.
Tak patrzę na to wszystko z boku i sobie myślę, że twórcy poszczególnych funkcji, narzędzi na fb są naprawdę zajebiście dobrzy. To, że świat oszalał za lajkami, to że ludzie proszą o kliknięcie czegoś, bo ich nie będzie widać, to że znajomi chcą mnie dodać do kalendarza, bo bez tego ni w ząb nie będą wiedzieć kiedy mam urodziny, to że handluje się fanpagami z określoną liczbą fanów, wow, szacun. Fb jednak jest zajebiście dobre w stawaniu się niezbędnym, potrzebnym, tlenem marketingu, komunikacji w necie. Bez fanpage nie istniejesz. Uwierz w to :-) Strony mogą być najlepsze, najładniejsze, z najlepszą treścią i o najlepszym produkcie, najlepszego autora. Może ktoś na nie trafi. Może, ale z fanpage trafi więcej osób. Bo tego się w końcu boją właściciele fanpage - że znikną. Dla kogoś starego jak ja, kto żył nie dość że przed netem, kto i tak trafia na produkty i usługi bez opinii w sieci, kto i tak trafia na fajne strony bez fanpage, kto w końcu obserwuje to od wieków, to te uzależnienie od społecznościówek jest niebywałe.
Wow.
To ja pozostaję i tak przy starych metodach śledzenia ulubionych stron i nie muszę odwiedzać stron wielu producentów a już zupełnie śledzić ich fanpage. Mogę, ale nie muszę, żeby cenić ich produkt. To tylko fanpage.
Postaw go na właściwym miejscu. W szeregu.