Bogracz, czyli węgierskie rozgrzanie
Bogracz, to rodzaj kociołka, ale u nas przyjęła się pod tą nazwą zupa gulaszowa. Węgierska kuchnia jest łatwa do zaadoptowania u nas. Bogracz jest moją ulubioną potrawą i mam do niej wielki sentyment, ponieważ była jednym z dań na weselu moim i M.
Czasami jeździmy do zajazdu w Pruszczu Gdańskim, w którym było nasze wesele, żeby zjeść głównie właśnie to danie i porozczulać się nad upływem czasu.
Bogracz jest tam podawany w kociołku, zgodnie z węgierską tradycją. Wersja domowa jest mniej efektowna, ale nie mniej smaczna.
Podaję przepis, na którym opieram się od kilku lat. Właściwie to wykonania podejmuje się przeważnie M., ale nie zawsze, jest to po prostu przepis, po który sięga to z nas, które akurat ma ochotę na BOGRACZA bardziej. Bo ochotę mamy zawsze.
Jest to jedno z dań jak bigos - z każdym odgrzaniem coraz lepsze ;-)
Składniki:
3 antrykoty
4 duże cebule
2 papryki czerwone
słoiczek koncentratu pomidorowego
5 średnich ziemniaków (gotujemy osobno)
2 łyżki słodkiej papryki
1 łyżka ostrej papryki
1 łyżeczka kminku mielonego
sól, pieprz
olej, masło do smażenia,
mąka (do opruszenia mięsa)
Składniki na wywar:
2 marchewki, korzeń pietruszki, seler, kawałek pora, liść laurowy, kilka ziaren ziela angielskiego, 5 ziaren pieprzu
Kości odkrojone od antrykotu wraz z ew. tłustymi kawałkami mięsa umieszczamy w dużym garnku, dodajemy składniki wywaru, zalewamy zimną wodą i gotujemy 1,5 godziny
Odcedzamy przelewając przez sito.
Mięso kroimy w średnią kostkę, oprószamy mąką i wrzucamy na rozgrzaną oliwę z łyżką masła. Po dłuższej chwili dosypujemy paprykę słodką i ostrą. Mięso smażymy do silnego zarumienienia, dodajemy pokrojoną cebulę i paprykę. Całość smażymy jeszcze ok. 15 min. mieszając, natomiast następnie zalewamy wywarem. Dodajemy koncentrat pomidorowy, sól, pieprz i mielony kminek. Mieszamy i gotujemy ok 2 godz. Następnie wkrawamy ugotowane uprzednio ziemniaki.
Pycha i rozgrzewa niebywale.
Polecam ;-)
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2495816
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję :-)
UsuńU mnie się właśnie skończył, parę chwil temu umyłam gar. Gar, bo bograczu nie da się zrobić mało :) A robię bardzo podobnie, z tym że nei daję papryki, bo wtedy się łatwiej psuje (a u mnie musi być na 3 - 4 dni) i jeszcze robię kluseczki do niego, w typie naszych zacierek.
OdpowiedzUsuńUwielbiam bogracz, a ten kminek w nim najbardziej.
Mhm, też lubię. Jedna z moich ulubionych przypraw :-)
Usuń