"Bloger"- książka pasji

Na temat osiągania sukcesu napisano już wszystko. Na temat realizowania marzeń napisano już wszystko. Na temat znajdowania celów w życiu napisano już wszystko. Teoretycy w tej kwestii wydają setki książek powielając się w interpretacjach. Nuda. Chociaż... i tak uważam, że jeśli jakakolwiek książka pomoże komuś w znalezienie tego, czego szuka, pozwoli znaleźć swoją drogę, pozwoli znaleźć skrót, to znaczy, że jest dobra, nawet jeśli tysiące ją skrytykują. Zdarzają się jednak książki, poradniki, które są uniwersalnie dobre, ponieważ autor spełnia najważniejszy dla mnie warunek: nie teoretyzuje. On wie, co pisze, dlaczego, uzasadnia opinie przykładami, które są oparte na faktach.


Bloger






Na książkę Tomka Tomczyka czekałam od lat. Tomek jest człowiekiem, który w naszych, polskich realiach skutecznie dąży do celu i realizuje swoje marzenia. I to, co ważne, dla mnie najważniejsze, nie boi się stawiać sobie wysoko poprzeczki. Sobie. Nie innym. Co za różnica? Zasadnicza. Ludzie z reguły stawiają oczekiwania przed innymi. Pracownikami, podwładnymi, szefami, partnerami, rodziną, znajomymi. Zmieniają, krytykują wszystkich, tylko nie siebie. Obwiniają świat, rząd, innych za własne niepowodzenia, a przeważnie tchórzostwo. To postawa ofiary. Jej największą wadą jest to, że zamiast angażować czas w realizację siebie, własnych celów czy marzeń, tracą go na ciosanie  innych. Na siłę. To zrozumiałam już dawno, sama i bez poradników. Jeśli chcemy być szczęśliwi nie traćmy czasu na zmianę innych. Niech będą jacy chcą być i albo nam po drodze, albo nie. Jeśli do siebie pasujemy, dogadujemy się, to świetnie. Jeśli nie, to szerokiej drogi. Może w innym miejscu, innym czasie znajdzie się płaszczyzna do dogadania. Ja idę dalej swoją drogą. I tu dochodzę do sedna: znać swoją najmocniejszą stronę i na niej zbudować życie. "Bloger" Tomka Tomczyka. Książka, którą się czyta prawie jednym tchem. Poradnik dla blogerów. Tak. Też. Ja mogę żałować, że nie wpadł mi w ręce 10 lat temu, w 2002-2003r., gdy zaczynałam blogować pod różnymi nickami, na różnych adresach. Pisałam, bo jestem urodzoną grafomanką, chociaż ze ścisłym umysłem. Blogosfera była wtedy dziczą, nikt nie myślał wtedy o jej komercyjnym wymiarze. Właściwie umarło w międzyczasie wiele blogów, które były świetne, oryginalne. Ich autorzy polegli pod wpływem wielu działań, zjawisk, o których pisze Tomczyk, bo nie wiedzieli, jak sobie z nimi poradzić. Blog był skrzętnie chowaną przypadłością. Czasy się zmieniły. Ta książka jest na pewno "must have" każdego, kto ma albo chce mieć bloga. Dlaczego? Przede wszystkim, ponieważ nigdy nie wiadomo, czy właśnie ten blog nie stanie się potencjalnym źródłem dochodu. Nieważne czy dodatkowego, czy głównego, czy ten blog nie będzie trampoliną. Nie chodzi mi o to, żeby był z założenia (chociaż spokojnie może), lecz o to, żeby tego nie wykluczyć. Zapewniam, że to ważne, bo gdy ten moment nadejdzie, to warto nie stracić zimnej krwi i nie wpaść w spiralę błędów. Tomczyk prowadzi w tej książce wręcz za rękę takiego świeżego adepta możliwości współpracy z firmami.

O czym pośrednio bądź bezpośrednio jest "Bloger" poza blogowaniem? To matrixowa pigułka dla niewtajemniczonych w budowanie wizerunku, kreowanie własnej marki, budowanie relacji biznesowych i nie, budowaniu autorytetu, ale też kilka świetnych podpowiedzi na temat np. wystąpień publicznych, kontaktu z mediami. Nie trzeba być blogerem, żeby ta wiedza się przydała. Widzimy też świetny, żywy przykład asertywności, poczucia wartości. Fantastycznie się to czyta, bo to co naj, najistotniejsze - autor ma po prostu świetny, lekki w odbiorze, jasny styl pisania. Plastyczny opis ma tu tak samo miejsce, jak w tradycyjnej powieści. 

Trzeba umieć oderwać się od rzeczywistości, żeby kreować ją na nowo, że tak powiem. Wszelkie porady zawarte w książce pomogą skrócić sobie drogę, uniknąć błędów, które nie są nienaprawialne, ale ich naprawa będzie stratą czasu. Jest to książka dla każdego, kto chce pisać, nagrywać, fotografować, a tradycyjne kanały nie spełniają jego oczekiwań. Nie ma sensu obrażanie się na świat, zmienianie go od środka. Blogowanie jest jednym ze sposobów na dołożenie swojej wizji od zewnątrz. Do czego to może doprowadzić? Nie wiem. Mam nadzieję, że za jakieś czas Tomczyk zacznie dostawać maile "Dzięki Twojej książce zrozumiałem/ zobaczyłem/ postanowiłem...", albo ktoś tak po prostu napisze kiedyś o tym na blogu. Książka jest wielką bombą wiedzy nie tylko marketingowej, ale też energii, mocy, która cechuje autora. Blogowanie może, w końcu od kilku lat może, otwierać furtkę dla tych, którzy tego chcą. Chcesz? Sięgnij po nią. Z takim poradnikiem, to już zupełnie staje się jak oświetlona Jaskinia Mroźna w Tatrach. Ja po jej przeczytaniu nadal kocham swoje życie, siedzę nad swoim Morskim Okiem i żyję slow i cieszę się, że są ludzie, którzy mają odwagę i chęć iść swoją drogą i są ciągle gotowi i chętni zmian. Zmiany są dobre. Bez nich wielu, bardzo wielu rozpoznawalnych dziś blogerów, którzy są wręcz kochani przez fanów, bo robią coś wyjątkowego, bo są fajnymi ludźmi z talentem, nie miałoby szansy zaistnieć, musiałoby rzucić blogowanie i pójść do pracy, której by prawdopodobnie, statystycznie nienawidzili. Jeśli ktoś im zazdrości, to niech kurcze przestanie i po prostu do nich dołączy :-)
Niedługo kończy mi się urlop i wrócę do pracy, która jest moją największą pasją, bo zawód Bloger to nie moje powołanie, ale jeśli kiedyś będę miała dziecko, dam mu m.in. tę książkę i powiem "Znasz swój talent, to co robisz najlepiej, teraz idź tą drogą. Idź. Pomożemy ci, jak długo to będzie konieczne. Chcę tylko usłyszeć, że naprawdę kochasz to, co robisz". Nieważne, czy to będzie blog, własna działalność, jakiś pomysł, bo nie wiem, co będzie za 15-20lat, ale wiele z tej książki pozostanie ponadczasowe, bez względu na rozwój technologii, na dalszą drogę samego autora, na zmiany na świecie. Tak wygląda samorealizacja. Tak jak slow life jest stylem życia, tak jest nim wszystko, co oparte jest na NASZYM indywidualnym widzeniu świata. A jeśli czegoś z tego poradnika nie zrozumiesz, to przeczytaj jeszcze raz. I jeszcze. Do skutku. A potem, albo dalej pisz, rysuj, gotuj, kreuj, twórz to, co robisz najlepiej. Bycie szczęśliwym, spełniającym się człowiekiem jest sensem życia. Wiem po sobie :-)


Autor książki jest przede wszystkim jednym z najpopularniejszych blogerów, znanym jako Kominek
Książka jest do nabycia na http://wydaje.pl/e/bloger-poradnik-dla-blogerow

PS. Zupełnie na marginesie, książka ta jest też po prostu dobrym dopalaczem. Podładuje baterie, pomoże poukładać myśli, nawet, a może przede wszystkim, wbrew tytułowi, gdy nie myślimy o blogu, a o zupełnie innych sprawach z naszych osobistych planet, bo czasami najlepszym sposobem na znalezienie odpowiedzi jest oderwanie myśli. Przy tej książce udaje się to świetnie.

PS. Tomku, bardzo Ci dziękuję za tę książkę. Podwójnie.

Komentarze

  1. Tak zachwaliłaś, że chyba przeczytam.
    Wrzucone już na kindle.
    Jakoś się zabrać nie mogę.
    Tyle mam na głowie, tyle się dzieje.
    Ale właśnie w sobotę zaczynam taki mały urlopik, będzie okazja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że się dzieje :-) A książkę szczerze polecam. W nocy przeleciałam recenzje innych i aż zasładza, ale to dobrze. Cieszę się dla Kominka, że książka została tak przyjęta. Może i szkoda, że poradniki nie są tak pisane, ale dla niego dobrze, że jest PIERWSZY :-)

      Usuń
  2. "Praca statystycznie znienawidzona" - boskie :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że dla zbyt wielu ludzi prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaucha! :) ten dojrzaly, nie ten wczesny! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl