Machając planetoidzie

Śledziłam z M. przelot planetoidy koło Ziemi. Na tvn24. Oczywiście godzinę wcześniej zaczęłam się nakręcać, czy trafi. Gdzie trafi. Kogo trafi. Okazało się, że generalnie zupełnie nie ufam mediom, bo zadzwoniłam do kolegi J., który ma o tym dużo więcej pojęcia niż ja. 
- Marzena, nie ma szansy, żeby to trafiło w Ziemię. A jeśli nawet trafi, to ty tego nie poczujesz
- Uf. To miłego wekeendu

Genialna sprawa  z  kosmosem. Za każdym razem, gdy trafiam na ten wątek, to czuję jego bezmiar i naszą niewiedzę. Albo jej szczątkowość. 
Kocham ten dystans. 

Z perspektywy kosmosu wszystko jest takie nieważne. 

Patrząc na fakt, że meteory są fragmentami materii, która kiedyś stworzyła m.in. naszą planetę, dochodzę do wniosku, że mieć taki fragment meteoru w dłoni, to mieć fragment czegoś, co było przez powstaniem Ziemi. 

I ta droga, od fragmentu masy, do mnie leżącej na kanapie. I wszystko pomiędzy. 

Ułamek czasu w wieczności. 


Cudo.  


Ale jak zauważył M. - Obserwatorium im. Adama Mickiewicza  w Poznaniu to już są jaja. 



PS. Fajnie się słucha naukowców, którzy tak zgrabnie ubierają w słowa naszą ludzką niewiedzę. 

PS 2. Oczywiście ze śledzenia nic nie wyszło, bo zagadali moment. Poszukam sobie potem na stronach NASA. Ludzie to zagadają wszystko. Zamiast patrzeć. 

Komentarze

  1. moge podeslac link
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=jathLyJwauo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o przelot planetoidy, a nie deszcz meteorów. To dwie różne sprawy :-)

      Usuń
    2. u mnie na wsi soltys wiecej nie widzieli, bo ja na odludziu mieszkam

      Usuń
    3. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13407200,Asteroida_2012_DA_14_przeleci_dzis_rekordowo_blisko.html chodziło o to. I TVN24 miało relacjonować na żywo.
      No nie wyszło im ;-)

      Usuń
    4. spektakularne, czelabinsk sie nie umywa, zwlaszcza, ze tam przy minus 20 wylecialy szyby z paru tysiecy blokow mieszkalnych. Ludzie sie uwielbiaja bac, fascynuje ich to, czego sie lekaja, nawet cos o tym skrobnalem niedawno.

      Usuń
    5. http://www.joemonster.org/mg/118917 - a ja uparcie do Czelabinska wracam

      Usuń
  2. A wyobrażasz sobie skalę, gdyby naukowcy pomylili się w wyliczeniach?
    To nie chodzi o strach, bo Europa nie była zagrożona i moje pytanie było półżartem do kolegi, ale ignorowanie takich tematów i interesowanie się tylko faktami dokonanymi... No ok. Można :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naukowcy ciagle sie myla w obliczeniach, co nie zmienia faktow dokonanych. Ja tam bym wolal, jakby Europa byla zagrozona - ilez to miejsc pracy by sie potworzylo - ubezpieczenia, dziennikarze, relacje, naprawy, ozywienie branzy budowlanej i szklarskiej, odszkodowania, koniec stagnacji w gospodarce, wzrost zainteresowania astronomia i nauka jako taka, zaciesnienie wiezi rodzinnych, spontaniczna pomoc wobec wspolnego zagrozenia, akcje humanitarne, paczki, nowe wyzwania, koniec pieprzenia w polityce, braking news w relacji z procesu matki z Sosnowca - jednym slowem raj utracony...

      Usuń
    2. Jasne. Jakby uderzył taki meteoryt jak ten, który przelatywał, to na bank by się działo. Tylko nie wiem, ile z nas by to przeżyło. Widziałeś skutki z Tunguski?

      Usuń
    3. W stosunku do ilosci ofiar skutkow Tunguskiego codziennie ginie przez glupote na drogach nieporownywalnie wiecej ludzi. A prawdopodobienstwo ponownego takiego kataklizmu jest mniejsze od kradziezy mojego samochodu z niestrzezonego miejsca pod domem. Tak mowia naukowcy i w tym akurat przypadku ja im wierze na tyle, zeby sie nie bac. Zreszta takich rzeczy akurat sie nie boje, niestety (ku rozpaczy mojego agenta ubezpieczeniowego)

      Usuń

Prześlij komentarz

Zapraszam do korzystania ze skrótu: ml76.pl