Kraków & Vroclav
Zdarza się, że żyję jak stewardessa. Kocham te okresy.
Śniadanie w Gdańsku, obiad w Berlinie, kolacja w Kolonii, albo w Krakowie, albo Poznaniu, czy Warszawie. Nie mam szansy na rutynę, bo to nie jest moja praca. To środek do celu, a ja po prostu doceniam drzemiące w tym plusy. W końcu jestem slow.
Kocham Kraków. Gdyby nie Gdańsk to Kraków. Już kiedyś o nim pisałam. To miasto skradło moje serce, też ciastem czekoladowym. Wawelem, Kazimierzem, Kopcem, klimatem i ludźmi i bliskością gór. |
Hotelowe odpały. Każdy przyjazd do hotelu celebruję jak wariat. Wyjazdy mają to do siebie, że mam całe łóżko dla siebie ;-) |
Czy podróżując można się zdrowo odżywiać? O tak i to bardzo. Wystarczy wybierać dania oparte na rybach czy kurczaku, z dużą ilością warzyw, do tego dobre zupy. I wszystko będzie w porządku. Fast food wcale nie musi nawet pojawić się na mapie. Ale może. Ale nie musi :-)
Polskie restauracje są coraz bardziej przystosowane dla ludzi o różnych potrzebach i nie mówię o restauracjach z listy rekomendacji Michelin, tylko o tym, co jest dostępne dla każdego.
Nie wiem dlaczego, ale mam niemrawe przeczucie, że programy jak Kuchenne Rewolucje podnoszą poprzeczkę i restauratorzy się na nich uczą. I bardzo dobrze, bo dobra jakość ma być: co? Tak jest: Dostępna dla każdego z nas.
W podróży tym bardziej.
no witamy we Wrocławiu! Nie jest to moje rodzinne miasto ale jakby, bo tam studiowałam i często bywam, bo mam blisko:) Nie zmarzłaś bez kurtki? Krasnoludki są boskie, fakt.
OdpowiedzUsuńaix79
A, no i proszę, czyli potwierdzasz dodatkowo moją opinię :-)
Usuń(PS. byłam we Wrocławiu w jakąś totalnie ciepłą noc, niedawno, ale jeszcze się udało złapać taki klimat)